Kolejna awantura w Red Bullu. Zrobiło się gorąco

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Jos Verstappen (po lewej) i Helmut Marko
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Jos Verstappen (po lewej) i Helmut Marko
zdjęcie autora artykułu

Wydawało się, że sytuacja w Red Bull Racing uspokoiła się, a Christian Horner i Jos Verstappen zakopali topór wojenny. Przy okazji GP Austrii pomiędzy szefem "czerwonych byków" a ojcem Maxa Verstappena znów zaiskrzyło.

Na początku roku Jos Verstappen był wymieniany w gronie osób, które zwalczają Christiana Hornera i chcą doprowadzić do odwołania szefa Red Bull Racing. To Holender miał być zaangażowany w nagłośnienie afery dotyczącej niewłaściwego zachowania Brytyjczyka względem jednej z pracownic. Sprawa została wyjaśniona i wyciszona przez "czerwone byki", a Horner ostatecznie pozostał szefem ekipy F1.

W piątek przed GP Austrii media znów zaczęły informować o konflikcie Hornera z Verstappenem. Holender miał dołączyć do byłych kierowców Formuły 1 zaproszonych do wykonania przejazdów demonstracyjnych bolidem RB8 z sezonu 2012 na torze Red Bull Ring.

52-latek powiedział "De Telegraaf", że plan nie wypalił, bo zablokował go Horner. - W ciągu ostatnich kilku dni słyszałem od wielu osób, że Horner robi wszystko, co może, aby być pewnym, że nie poprowadzę bolidu. Albo, że chociaż te przejazdy nie zostaną w żaden sposób nagrane. Dlatego ostatecznie się z tego wycofałem, co jednak jest dość rozczarowujące - przekazał ojciec Maxa Verstappena w rozmowie z holenderską gazetą.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Koniec Euro dla Polaków! Oceniliśmy mecz z Francją

Później Holender udzielił też wywiadu "Formule 1", gdzie użył jeszcze mocniejszych słów. - Mam już go dość. Wygląda to jak przedszkole. Mogłem prowadzić bolid F1 w ten weekend, ale się z tego wycofałem. Uważam to za dziecinne ze strony Hornera. To wiele o nim mówi - dodał.

Przy okazji GP Austrii media zapytały Hornera, co sądzi o wypowiedziach Verstappena. Szef Red Bull Racing zaprzeczył słowom Holendra. - Parada legend na torze organizowana jest przez tor. Nie było żadnego weta z mojej strony ani czegoś podobnego. Jestem pewien, że zobaczymy tu dawnych kierowców w akcji - powiedział szef "czerwonych byków", cytowany przez motorsport.com.

Publiczna dyskusja między Verstappenem a Hornerem pokazała, że napięcia w Red Bullu wciąż istnieją. Może ona podsycić plotki o odejściu aktualnego mistrza świata F1 z zespołu. - Nigdy w przeszłości nie miłem żadnego problemu z ojcem któregokolwiek z naszych kierowców. Nie wiem, jakie kłopoty ma Jos, ale nie mam tu wiele do dodania - dodał Horner.

Dla szefa Red Bulla najważniejsze jest to, aby Max Verstappen odnosił kolejne zwycięstwa, a zespół dobrze współpracował. - Interesują mnie wyniki ekipy. Mamy wspaniały zespół i kierowców. Max jest najlepszym zawodnikiem na świecie. Dołączył do nas jako nastolatek. Tutaj dorósł. Zarówno jako człowiek, jak i jako kierowca. Świetnie współpracuje z ekipą i to jest najważniejsze - podsumował Horner.

Czytaj także: - Verstappen zadecydował ws. przyszłości. "Powiedziałem to już" - Miliarder dał synowi nowy kontrakt. Wyda na niego kolejne miliony?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty