Podobnie jak dzień wcześniej, sobotni trening Formuły 1 przed GP Holandii rozpoczął się w deszczowych warunkach. W takiej sytuacji łatwo o błąd, zwłaszcza że obiekt w Zandvoort jest dość wąski i wymagający dla kierowców. Przekonał się o tym Logan Sargeant.
Reprezentant Williamsa delikatnie wyjechał na trawę, ale to wystarczyło, aby jego bolid stracił przyczepność na mokrym krawężniku i "pofrunął" w bandę przy ogromnej prędkości. Dlatego też samochód Sargeanta rozpadł się na drobne kawałki. Co więcej, po chwili silnik w pojeździe Amerykanina stanął w płomieniach.
- Jestem cały - zgłosił zaraz po wypadku Sargeant, który momentalnie był poganiany przez inżyniera, aby opuścił kokpit. - Bolid płonie - usłyszał reprezentant stajni z Grove.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Poważny wypadek Sargeanta sprawił, że sędziowie nie mieli wyjścia i musieli przerwać sesję czerwoną flagą. Posprzątanie płonącego bolidu i umieszczenie go na lawecie zajęło kilkanaście minut. Ponadto funkcyjni musieli poświęcić dłuższą chwilę na zabranie resztek uszkodzonej maszyny Amerykanina z asfaltu.
Incydent kierowcy Williamsa poruszył też jego kolegów z F1. - Czy jest cały? - można było usłyszeć przez radio od kolejnych zawodników, gdy przejeżdżali obok miejsca wypadku.
W tej chwili nie jest jasne, czy Sargeant będzie w stanie wystartować w kwalifikacjach do GP Holandii, których początek wyznaczono na godz. 15.00. Wynika to z faktu, że mechanicy Williamsa mają sporo pracy przy odbudowie modelu FW46. Nie wiadomo też, czy brytyjska ekipa ma dość części zapasowych. W przeszłości bywało z tym różnie.
Logan Sargeant jest obecny w F1 od sezonu 2023. Wiele jednak wskazuje na to, że Amerykanin wkrótce pożegna się z królową motorsportu. Jego miejsce w Williamsie w przyszłym roku zajmie Carlos Sainz.
Czytaj także:
- Nie wysłali 13 mln dolarów do Rosji. Rosjanie w mig zareagowali
- Kolejne miejsce w F1 zajęte. To będzie debiut