Demolka w wyścigu F1 w Miami. Verstappen nie dał rady

PAP/EPA / CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH / Na zdjęciu: Oscar Piastri
PAP/EPA / CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH / Na zdjęciu: Oscar Piastri

Max Verstappen robił wszystko na początku GP Miami, aby odpierać ataki Oscara Piastriego i Lando Norrisa. Ostatecznie Holender nie miał tempa w walce z kierowcami McLarena, którzy zgarnęli kolejny dublet dla stajni z Woking.

30 proc. - takie było ryzyko wystąpienia opadów deszczu w GP Miami. Biorąc pod uwagę, że w sobotnim sprincie Formuła 1 krótka ulewa zapewniła nie lada show, kibice mogli liczyć na powtórkę. Szybko okazało się jednak, że nie trzeba mokrej nawierzchni, aby sporo działo się na torze zbudowanym wokół Hard Rock Stadium.

Max Verstappen po starcie z pole position pojechał za szeroko w pierwszym zakręcie i niemal zetknął się z Lando Norrisem, który ratował się przed kontaktem i spadł aż na szóste miejsce. Sytuację wykorzystał z kolei Andrea Kimi Antonelli i awansował tuż za lidera.

ZOBACZ WIDEO: Dariusz Wróbel odpowiada Władysławowi Komarnickiemu

Świetnym tempem dysponował z kolei Oscar Piastri. Australijczyk dość szybko uporał się z Andreą Kimim Antonellim, po czym zaczął nękać lidera wyścigu. Kibice przez kilka okrążeń oglądali fantastyczną walkę Piastriego z Verstappenem, aż w końcu obecny mistrz świata został zmuszony do błędu i stracił prowadzenie.

Do akcji wkroczył też Norris, który wziął się za odrabianie strat. Brytyjczyk miał przewagę tempa nad Verstappenem, ale akurat jemu wyprzedzenie Holendra nie przyszło tak gładko jak Piastriemu. Ostatecznie wicelider klasyfikacji generalnej F1 również dopiął swego.

Podczas gdy McLaren zaczął uciekać reszcie stawki F1, z pomocą przyszła mu też wirtualna neutralizacja po awarii Olivera Bearmana. Obaj kierowcy stajni z Woking zmienili w tym momencie ogumienie, co pozwoliło im powiększyć przewagę.

Druga połowa wyścigu uspokoiła się. Tym bardziej że zapowiadane opady deszczu w Miami nie doszły do skutku. Rywalizację urozmaicił wewnętrzny pojedynek w Ferrari. Lewis Hamilton jadący za plecami Charlesa Leclerca domagał się zamiany pozycji, gdyż wierzył, że dzięki pośredniej mieszance opon będzie w stanie pogonić za czołówką GP Miami. Tak się jednak nie stało.

Wystarczyło kilka okrążeń, by to Leclerc zaczął się frustrować jazdą za plecami Hamiltona. - Niech Lewis podkręci tempo, bo jadę w brudnym powietrzu i przegrzewam opony - mówił 27-latek przez radio. Siedmiokrotny mistrz świata zagrał zespołowo i pod koniec GP Miami postanowił oddać pozycję koledze z Ferrari. - Zamieńmy się - powiedział przez radio.

Zwycięstwo Piastriego sprawiło, że Australijczyk znów powiększył przewagę nad rywalami w "generalce" F1 i kierowca McLarena może czuć się coraz pewniej w walce o tytuł mistrzowski.

F1 - GP Miami - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Oscar Piastri McLaren 57 okr.
2. Lando Norris McLaren +4.630
3. George Russell Mercedes +37.644
4. Max Verstappen Red Bull Racing +39.956
5. Alexander Albon Williams +48.067
6. Andrea Kimi Antonelli Mercedes +55.502
7. Charles Leclerc Ferrari +57.036
8. Lewis Hamilton Ferrari +1:00.186
9. Carlos Sainz Williams +1:00.577
10. Yuki Tsunoda Red Bull Racing +1:14.434
11. Isack Hadjar Visa Cash App RB +1:14.602
12. Esteban Ocon Haas +1:22.006
13. Pierre Gasly Alpine +1:30.445
14. Nico Hulkenberg Stake F1 Team +1 okr.
15. Fernando Alonso Aston Martin +1 okr.
16. Lance Stroll Aston Martin +1 okr.
17. Liam Lawson Visa Cash App RB nie ukończył
18. Gabriel Bortoleto Stake F1 Team nie ukończył
19. Oliver Bearman Haas nie ukończył
20. Jack Doohan Alpine nie ukończył
Komentarze (2)
avatar
darek piórecki
5.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Małe ma znaczenie kierowca,nieciekawe te wyścigi. 
avatar
Don Larouse
5.05.2025
Zgłoś do moderacji
24
2
Odpowiedz
Bardzo dobry wyścig Piastriego. Zrobił co miał zrobić, ale Max też pokazał klasę z PP. Niestety w wyścigu było widać, że Red Bull nie ma dobrego tempa, a Max robił wszystko, by cokolwiek wyciąg Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści