Już na początku roku pojawiły się wątpliwości, czy uda się rozegrać zgodnie z planem wyścigi Formuły 1 na Bliskim Wschodzie. Wszystko przez konflikt izraelsko-irański, który destabilizował sytuację w regionie. Ostatecznie zawody o GP Bahrajnu i GP Arabii Saudyjskiej doszły do skutku, a działania zbrojne między Izraelem a Iranem tymczasowo dobiegły końca.
Co z GP Kataru po ataku Izraela?
Sytuacja wciąż jest jednak bardzo delikatna, o czym świadczy niedawny atak Izraela na przywódców Hamasu przebywających w katarskiej Dosze. Tor Lusail, na którym rywalizuje F1, znajduje się ledwie kilka kilometrów od miejsca zdarzenia. Dlatego pojawiły się wątpliwości, czy kierowcy, pracownicy królowej motorsportu i kibice będą bezpieczni podczas GP Kataru.
ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS
- To bardzo tragiczna i trudna sytuacja. Śledzimy ją bardzo uważnie, ale na razie nie ma powodu do obaw o GP Kataru. Mamy nadzieję, że sport przyniesie pozytywne rezultaty - w ten sposób Stefano Domenicali odpowiedział na pytanie "The Observer" o ewentualne odwołanie wyścigu F1 w Katarze.
Szef F1 głęboko wierzy, że jego dyscyplina może wywierać pozytywny wpływ na państwa. - Jesteśmy jedynym sportem na świecie, który co roku odbywa się na całym globie. Spotykamy się z premierami, królami, prezydentami, generalnie - wszystkimi najważniejszymi ludźmi na świecie. Mam nadzieję, że dzięki F1 będziemy mogli mówić o szerszym obrazie świata w taki sposób, aby jednoczyć świat, w którym żyjemy - dodał Włoch.
GP Kataru odbędzie się 30 listopada, następnie na Bliskim Wschodzie dojdzie do jeszcze jednego wyścigu F1 - GP Abu Zabi zaplanowano na 7 grudnia. Będzie to ostatnia runda w sezonie 2025.
Atak Izraela na delegację Hamasu w Dosze
Izrael zaatakował delegację Hamasu przebywającą w Dosze. Katarskie MSZ potępiło atak i określiło je mianem "przestępczego zamachu", który "stanowi rażące naruszenie wszystkich międzynarodowych praw i norm". Doha zawiesiła także swoje działania mediacyjne do odwołania. Głosy potępienia płyną także z innych krajów.
Al Jazeera, która powołuje się na źródło, podaje, że przywódcy organizacji zostali zaatakowani w Dosze w czasie, gdy omawiali propozycję zawieszenia broni w Gazie przedstawioną przez prezydenta USA Donalda Trumpa. W rozmowie z BBC potwierdził to przedstawiciel Hamasu.