Christian Horner po oficjalnym zakończeniu współpracy z Red Bull Racing, które nastąpiło w ostatni poniedziałek, planuje rychły powrót do świata Formuły 1 - informuje serwis gpblog.com. Do podobnych ustaleń dotarła redakcja "Daily Mail". Tym razem Brytyjczyk nie zamierza ograniczać się jedynie do roli szefa zespołu, lecz rozważa także wejście do F1 jako udziałowiec. Pomóc mieliby mu w tym partnerzy biznesowi, których poznał przy okazji rządów w Red Bullu.
Horner za przedwczesne zwolnienie z Red Bulla otrzymał aż 100 mln dolarów odszkodowania. Brytyjczyk ma tylko 51 lat i jak na realia padoku F1 wciąż jest bardzo młodą osobą. Dlatego chce udowodnić, że może powtórzyć sukces w innym otoczeniu. Portal gpblog.com sugeruje, że wieloletni szef "czerwonych byków" ma być zainteresowany inwestycją w Haasa.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
Amerykański zespół należy do Genego Haasa, który od lat unika poważniejszych inwestycji w F1 i stara się nie dokładać do biznesu. W efekcie ekipa dysponuje jednym z mniejszych budżetów i nie jest w stanie walczyć o czołowe lokaty. Z Christianem Hornerem na pokładzie sytuacja mogłaby ulec zmianie.
Portal gpblog.com podkreśla, że amerykański milioner na ten moment twierdzi, że jego stanowisko pozostaje nieugięte i Haas nie jest na sprzedaż. Sytuacja może jednak ulec zmianie, jeśli Horner przedstawi konkretną ofertę.
Wcześniej Christian Horner był łączony z inwestycją we francuski zespół Alpine, który należy do koncernu Renault. Francuski gigant motoryzacyjny oficjalnie zaprzecza chęci wycofania się z F1, ale jego ruchy wskazują na co innego. Lada moment zamknięta zostanie fabryka silników w Viry-Chatillon, a Alpine zacznie korzystać z jednostek napędowych Mercedesa. Takie rozwiązanie sprzyja nie tylko ograniczeniu kosztów, ale też pozyskaniu nowego inwestora albo właściciela.
Warunki rozstania Hornera z Red Bullem określają nie tylko rekordową odprawę dla 51-latka, ale też okres trwania zakazu konkurencji. Brytyjczyk może powrócić z "urlopu ogrodniczego", jak zwykło mawiać się w padoku, już w drugim kwartale 2026 roku. Wtedy może oficjalnie zacząć pracę dla innego zespołu F1.