Będzie głośny powrót do Red Bulla? Miliarder skłonny zapłacić wysoką karę

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Alexander Albon
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Alexander Albon

Red Bull Racing ma problem z obsadą fotela drugiego kierowcy na sezon 2026. Główny akcjonariusz firmy chce umieścić w zespole F1 swojego rodaka. W tym celu jest nawet gotów zapłacić karę za zerwanie kontraktu Alexandra Albona z Williamsem.

Problemy Red Bull Racing z obsadą fotela drugiego kierowcy w Formule 1 trwają tak naprawdę kilka lat. Już w sezonie 2019 słabe wyniki notował Pierre Gasly, przez co został wyrzucony z szeregów "czerwonych byków" po kilku wyścigach. Jego miejsce zajął Alexander Albon, ale i on nie był w stanie utrzymać tempa Maxa Verstappena. W kolejnych latach zespół z Milton Keynes stawiał na Sergio Pereza, Liama Lawsona i Yukiego Tsunodę.

Z perspektywy czasu można zaryzykować stwierdzenie, że najlepszym kierowcą z tego grona był Albon. Taj potwierdził swój potencjał za kierownicą Williamsa, wyrastając na lidera brytyjskiej ekipy. Chociaż 29-latek ma ważny kontrakt z ekipą z Grove, to wkrótce może zmienić pracodawcę w F1. O takim scenariuszu napisał włoski "Motorsport".

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

Z informacji włoskiego serwisu wynika, że Chalerm Yoovidhya, większościowy akcjonariusz Red Bulla, chce widzieć rodaka w zespole z Milton Keynes. 75-latek jest gotów zapłacić karę za wcześniejsze rozwiązanie umowy Alexandra Albona z Williamsem. Wpłatę miałby zrealizować z własnych środków. Dla biznesmena, którego majątek szacowany jest na co najmniej 36 mld dolarów, przelew na kwotę kilku milionów dolarów nie stanowiłby problemu.

Obecny kontrakt Albona z Williamsem obowiązuje do końca sezonu 2027.

Pozyskanie tajskiego kierowcy może być jedynym sensownym rozwiązaniem dla Red Bulla. Obecnie Yuki Tsunoda zawodzi oczekiwania "czerwonych byków" i ma nikłe szanse na pozostanie w głównym zespole na rok 2026. Tym bardziej że lada moment Red Bull zakończy współpracę silnikową z Hondą, która od lat finansuje i wspiera karierę Tsunody.

Z jazdą w Red Bullu w sezonie 2026 łączony jest też Isack Hadjar, który obecnie osiąga świetne wyniki w barwach siostrzanego Visa Cash App RB, ale Francuz jest debiutantem i rychła jazda u boku Maxa Verstappena mogłaby spalić jego karierę. W szeregach ekipy z Faenzy po degradacji z Red Bulla ściga się również Liam Lawson, ale powrót Nowozelandczyka do Milton Keynes jest mało prawdopodobny ze względu na słabe wyniki na początku 2025 roku.

Red Bull szykuje do awansu do F1 zaledwie 18-letniego Arvida Lindblada. Aby młody Brytyjczyk otrzymał szansę w królowej motorsportu, któryś z obecnych kierowców będzie musiał się pożegnać z rodziną "czerwonych byków". Jeśli firma dodatkowo dopnie transfer Alexandra Albona, to najpewniej Liam Lawson i Yuki Tsunoda będą musieli pakować walizki.

Komentarze (1)
avatar
farma Potrzebna
2.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Albon 2 razy na podium
Sergio Perez około 37
Dalej nie ma sensu czytać 
Zgłoś nielegalne treści