Ciekawostki o Formule 1. Tego z pewnością nie wiedziałeś o królowej motorsportu

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start wyścigu F1
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start wyścigu F1

Czy wiedziałeś, że kierowca Formuły 1 podczas wyścigu traci 2-3 kilogramy? Albo że bolid przy ostrym hamowaniu generuje przeciążenia 5–6 g, czyli 5-6 razy ciężar własnego ciała? Sprawdź inne ciekawostki o Formule 1.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 to nie tylko sport - to ruchome laboratorium, w którym fizyka, biologia i inżynieria spotykają się przy prędkościach, o jakich zwykły samochód nawet nie śni. Już sam organizm kierowcy pracuje tu na granicy swoich możliwości. Podczas jednego Grand Prix traci on od 2 do 3 kilogramów masy ciała. To efekt potężnego odwodnienia i temperatur w kokpicie sięgających aż 60°C - to prawie tyle, ile w saunie.

Wysiłek kierowców trudno porównać z czymkolwiek innym. Ich serce bije w tempie 160–180 uderzeń na minutę przez ponad godzinę, czyli tak, jakby ktoś kazał im non stop biec sprintem, jednocześnie kontrolując maszynę wartą miliony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

A teraz do gry wchodzi fizyka. Podczas ostrego hamowania bolid generuje przeciążenia rzędu 5–6 g. Kierowca przez ułamek sekundy czuje, jakby jego ciało było pięcio- lub sześciokrotnie cięższe. Imponujące jest też to, że te maszyny nie tylko szybko przyspieszają - do 100 km/h w około 2,5 sekundy - ale jeszcze szybciej potrafią wytracić prędkość. Z 100 km/h do zera hamują w zaledwie 1,5 sekundy, co jest wizytówką genialnej aerodynamiki i karbonowych hamulców.

A aerodynamika to w F1 temat rzeka. Podczas okrążenia bolid przez około 80 procent czasu wykorzystuje ogromny docisk aerodynamiczny - niewidzialną siłę powietrza, która wciska go w asfalt. To zjawisko jest tak silne, że nowoczesne samochody wyścigowe mogłyby teoretycznie jeździć do góry nogami w tunelu. Docisk przewyższa bowiem masę samochodu, więc fizyka mówi: tak, to możliwe.

Tymczasem kokpit kierowcy to centrum dowodzenia za setki tysięcy euro. Sama kierownica kosztuje od 50 do 100 tysięcy i jest wyposażona w ponad 20 przycisków oraz pokręteł. To panel sterowania statkiem kosmicznym, tylko że porusza się po torze.

Mimo tych wszystkich technologicznych cudów historia F1 zaczęła się dość skromnie - w 1950 roku na torze Silverstone odbył się pierwszy oficjalny wyścig. Dziś sport ten jest tak zaawansowany, że zespoły potrafią w czasie jednego Grand Prix przetworzyć setki milionów danych z czujników rozsianych po całym bolidzie. Na tej podstawie podejmują decyzje w czasie rzeczywistym, przewidując zachowanie opon, silnika, a nawet pogody.

A skoro o oponach mowa - te w F1 są zaprojektowane przewrotnie: im dłużej pracują, tym stają się wolniejsze. Zespoły muszą więc nie tylko jechać szybko, ale też zarządzać ich degradacją niczym chemicy w laboratorium analizującym procesy zużycia materiałów.

Warto też wspomnieć o rekordach. Najmłodszym zwycięzcą w historii został Max Verstappen, który wygrał Grand Prix w 2016 roku mając zaledwie 18 lat. To pokazuje, że F1 to połączenie młodości, refleksu, analitycznego myślenia i odwagi, której zwykły człowiek potrzebowałby w hurtowych ilościach.