Wypadek Kimiego Raikkonena na inauguracyjnym okrążeniu wyścigu na torze Silverstone doprowadził do wywieszenia czerwonej flagi. Fin uderzył z ogromną siłą w ochronną barierę, który była naprawiana przez kolejne pół godziny. [ad=rectangle]
Kierowca Ferrari wyszedł z bolidu o własnych siłach i udał się natychmiast do centrum medycznego. Jak zapewnił występ w kolejnym GP Niemiec nie stoi pod znakiem zapytania.
- Niestety wyścig zakończył się dla mnie już na pierwszym okrążeniu, chwilę po tym jak udało mi się przebić na 11. miejsce po niezłym starcie - powiedział Raikkonen, który ruszał do wyścigu z 17. pola.
- W zakręcie numer 5 wypadłem poza tor i próbując wrócić musiałem uderzyć w krawężnik. Wtedy straciłem panowanie nad bolidem i skończyłem na barierach. Wielka szkoda, bo czułem się z dnia na dzień coraz lepiej na tym torze i liczyłem na dobre punkty.
- Jestem rozczarowany moim występem, ale zostawiam to już za sobą. Skupiam się wyłącznie na kolejnym występie w Niemczech - zakończył.
Zespół Ferrari potwierdził wcześniej, że Raikkonen nie uległ poważniejszej kontuzji. Trudno jednak przypuszczać, aby Fin wystąpił w testach na torze Silverstone w najbliższy wtorek i środę.