Red Bull, Williams i Lotus chciały ściągnąć Fernando Alonso

Fernando Alonso przyznał w Austrii, iż po podjęciu decyzji o rozstaniu z Ferrari rozmawiał praktycznie z każdym zespołem. Hiszpan trafił ostatecznie do McLarena, gdzie podpisał 3-letni kontrakt.

Nazwa nowego zespołu dla Fernando Alonso była jednym z motywów przewodnich ostatniego "okresu transferowego" w Formule 1. Hiszpan był pewniakiem do zasilenia McLarena lecz nie brakowało plotek o jego rozmowach z innymi zespołami.  

W rzeczywistości medialne doniesienia okazały się prawdą, co potwierdził sam zainteresowany w obecny weekend. Alonso przyznał, że odchodząc z Ferrari miał oferty praktycznie z każdego zespołu. [ad=rectangle]

- Kiedy zdecydowałem, że opuszczam Ferrari, to było szalonych 15 dni, gdy rozmawiałem z wszystkimi oprócz Force India, Saubera i Manora. Plany na przyszłość przedstawione przez McLarena przekonały mnie, dlatego wybrałem ten zespół - powiedział 33-letni Hiszpan.

O ściągnięciu Alonso myśleli Red Bull Racing (wakat po Vettelu), Williams (duet Massa-Bottas) oraz Lotus (Grosjean-Maldonado). Wszystkie wyżej wymienione ekipy radzą sobie w bieżącym sezonie lepiej niż McLaren, lecz zawodnik rodem z Oviedo nie żałuje swojej decyzji.

- Być może na początku oczekiwaliśmy czegoś więcej, ale już po pierwszych testach w Jerez zdaliśmy sobie sprawę, że to będzie rok wielkich testów i będziemy musieli cierpieć - powiedział Alonso. - Nie każdy rozumie, że F1 to bardzo złożony sport. To nie jest piłka nożna, gdzie kupujesz trzech nowych graczy i zaczynasz wygrywać.

- Musimy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ wyniki i sukcesy przyjdą. Zwycięstwa McLarena-Hondy są tylko kwestią czasu - nalegał podwójny mistrz świata.

Źródło artykułu: