F1: TOP 10 momentów w sezonie 2015 wg WP SportoweFakty

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Pirelli
/ Pirelli
zdjęcie autora artykułu

Zakończony sezon 2015 w Formule 1 można uznać za jeden z lepszych. Mogliśmy zobaczyć kilka ciekawych Grand Prix oraz manewrów wyprzedzeń. Niestety, w roku 2015 pożegnaliśmy także Julesa Bianchiego.

"Afera czapkowa" po Grand Prix USA Lewis Hamilton triumfując w GP USA zdobył swoje trzecie mistrzostwo świata. Gdy Anglik wszedł do pokoju, gdzie kierowcy przygotowują się do wejścia na podium, zastał w nim Nico Rosberga, który zajął drugie miejsce. Obaj kierowcy nie wymienili ze sobą gratulacji, a Hamilton rzucił w kolegę z zespołu czapkę z numerem "2" za drugą lokatę. Niemiec natomiast z impetem odrzucił ją w stronę Brytyjczyka. Zdaniem niektórych, Hamilton pokazał Rosbergowi, iż jest on numerem dwa w zespole Mercedes GP.

Kamil Stoch: nie mogę ruszyć nawet pół kroku do przodu

Śmierć Julesa Bianchiego Do strasznego wypadku z udziałem Julesa Bianchiego doszło podczas GP Japonii w sezonie 2014. Francuz przebywał w śpiączce na skutek obrażeń i pomimo początkowych popraw stanu zdrowia, ostatnie miesiące nie były już tak optymistycznie. Coraz częściej rodzina wspominała, że została już tylko nadzieja oraz sami przyznali, iż czują się tak, jakby Julesa już nie było. Kierowca Manora zmarł 18 lipca. Podczas GP Węgier całe środowisko F1 pożegnało swojego kolegę minutą ciszy.

Intruz na torze w Singapurze Podczas trwania wyścigu, w pewnym momencie na torze pojawił się kibic, który zdołał przedostać się przez bariery ochronne i urządził sobie spacer. - Jakiś człowiek chodzi po torze! - krzyczał Sebastian Vettel do radia. Kibic po chwili wrócił za barierki i zniknął w tłumie, a wyścig mógł zostać kontynuowany. Po zawodach Vettel przyznał, że intruz zrobił mu zdjęcie. - Mam nadzieję, że wyszło świetne, bo miał idealne miejsce - zażartował Niemiec.

Sąd w listopadzie skazał 27-letniego Brytyjczyka na sześć tygodni więzienia.

Fernando Alonso - bohater memów w internecie Kwalifikacje do Grand Prix Brazylii nie było udane dla McLarena i Fernando Alonso. Awaria silnika wykluczyła Hiszpana już w pierwszej części kwalifikacji. Kierowca nie pokonał nawet jednego szybkiego okrążenia podczas czasówki na Interlagos. Po opuszczeniu kokpitu Alonso postanowił odprężyć się na odnalezionym na poboczu fotelu ogrodowym. Sceny, które obiegły świat podczas transmisji telewizyjnej stały się początkiem internetowych memów pod tytułem "Gdzie wolałby być w tej chwili Alonso?".

Pęknięta opona w bolidzie Sebastiana Vettela Zespół Ferrari zdecydował się na przyjęcie niezwykle ryzykownej strategii jednego pit stopu podczas wyścigu o GP Belgii. Oznaczało to, że w końcówce wyścigu Sebastian Vettel musiał zmagać się z bardzo zużytymi oponami. Czterokrotny mistrz F1 zaciekle bronił trzeciej pozycji, aby w samej końcówce odpaść z rywalizacji po wybuchu tylnej opony w samochodzie. Wściekły Vettel przyznał, że miał mnóstwo szczęścia, iż do zdarzenia doszło w wolniejszej sekcji toru.

Atak Maxa Verstappena na torze Spa To był chyba jeden z najlepszych manewrów wyprzedzeń w sezonie 2015! Max Verstappen zaryzykował w zakręcie "Blanchimont" i wyprzedził bolid prowadzony przez Felipe Nasra. Po wyścigu młody Holender przyznał, że pomogły mu w tym gry komputerowe. - Manewr wyprzedzania jaki przeprowadziłem na Nasrze wykonałem w dokładnie taki sam sposób podczas symulacji wyścigowej na komputerze - powiedział kierowca Toro Rosso.

Wyjątkowe podium na Węgrzech  Grand Prix Węgier było jednym z najlepszych wyścigów w sezonie 2015. Świadczyć może o tym końcowe podium, na którym nie było żadnego przedstawiciela Mercedesa! W wyścigu mieliśmy walki o pozycje, kolizje między kierowcami, wyjazd samochodu bezpieczeństwa, awarie... Ostatecznie zawody wygrał Sebastian Vettel, a na kolejnych pozycjach do mety dojechali kierowcy Red Bull Racing - Daniił Kwiat oraz Daniel Ricciardo.

Konferencje Sebastiana Vettela Gdyby przyznawano nagrody w kategorii "Mistrz ceremonii", kilka nagród musiałby zagarnąć Sebastian Vettel. Niemiec podczas spotkań z dziennikarzami był wyluzowany i sypał dowcipami jak z rękawa. Jednak najwięcej powodów do śmiechu kierowca Ferrari dał przed Grand Prix Meksyku, gdzie po kwalifikacjach odpowiadał na pytania dziennikarzy wspólnie z kierowcami Mercedesa, między którymi były już napięte stosunki.

Vettel korzystając z okazji nawiązał do ostatniego konfliktu w Mercedesie po GP USA, gdzie Hamilton wypchnął Rosberga z toru na starcie. - Czy możecie się w niedzielę wyeliminować na starcie i mnie przepuścić? Tak? Nie? No trudno, przynajmniej próbowałem - powiedział uśmiechnięty Sebastian Vettel, a podobnie zareagowali dziennikarze.

Wyjątkowe GP Meksyku Grand Prix Meksyku wróciło do kalendarza F1 i to w jakim stylu. Trybuny zostały wypełnione do ostatniego miejsca. Również rywalizacja na torze stała na wysokim poziomie. Organizatorzy zapewniają, że w kolejnych sezonach liczba kibiców jeszcze wzrośnie. Tegoroczna trzydniowa impreza przyciągnęła na trybuny blisko 330 tysięcy sympatyków motosportu. - W przyszłym roku celujemy nawet w 360 tysięcy kibiców - powiedział szef Grand Prix, który zapewnił, że szefowie obiektu pracują nad powiększeniem trybun.

Powrót Renault do F1 Saga odnośnie współpracy Renault i Red Bull Racing trwała kilka dobrych miesięcy. Ostatecznie ekipa z Milton Keynes będzie korzystała z francuskich jednostek napędowych, ale pod innym logo. Z kolei Renault wróci do Formuły 1 z fabrycznym zespołem. Stajnia Lotus F1 Team została sprzedana za symbolicznego funta. Kierowcami stajni mają być Pastor Maldonado oraz Jolyon Palmer.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)