Komuniści uprowadzili mistrza świata Formuły 1 - tak zaczęła się przyjaźń

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski

Rewolucjoniści dobrze traktowali Fangio. Zawieźli go do domu, w którym mieszkała wdowa z dwoma córkami - zwolenniczki komunistów. Kobiety umieściły kierowcę w wygodnym apartamencie i zajmowały się nim jak gościem. W dniu wyścigu zastępca Fidela Castro, Faustino Perez, osobiście przeprosił mistrza. Zapewnił, że zwróci mu wolność zaraz po wyścigu, kazał mu nawet przynieść radio, by mógł słuchać relacji z zawodów. Fangio nie skorzystał jednak z tej możliwości.

Porwanie w cieniu tragedii

24 lutego 1958 roku, w oczekiwaniu na start wyścigu, na ulice Hawany wyszło około 150 tysięcy widzów. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 14. Batista i jego ludzie liczyli jednak, że uda się znaleźć Fangio i zwlekali z rozpoczęciem zawodów. Ostatecznie wyścig ruszył o 15:30, miejsce za kierownicą Maserati Argentyńczyka zajął Maurice Trintignant.

Wyścig wygrał Moss, ale jego triumf został przyćmiony nawet nie tyle przez porwanie Fangio, co przez tragedię, która wydarzyła się w trakcie zawodów. Już na szóstym okrążeniu lokalny kierowca Armando Garcia Cifuentes stracił kontrolę nad autem na pokrytej olejem części ulicznego toru i wjechał w widzów. Zginęło siedem osób, a ponad czterdzieści zostało rannych. Szybko pojawiły się doniesienia, że to ludzie Castro dokonali aktu sabotażu, rozlewając olej na ulicy. Później ustalono jednak, że płyn wyciekł z uszkodzonego auta Argentyńczyka Roberto Mieresa. Tak czy inaczej, poważna kraksa i porwanie Fangio sprawiły, że GP Kuby 1958 okazało się klęską.

Zaskakujące słowa uwolnionego kierowcy

Tymczasem porywacze zastanawiali się, w jaki sposób wypuścić Fangio. Obawiali się, że jeśli przekażą go ludziom Batisty, wszyscy zostaną zabici, a władze oskarżą komunistów o zamordowanie mistrza F1. Rozważali zostawienie go w jednym z kościołów. Fangio zasugerował, by skontaktować się z argentyńską ambasadą i tak też zrobiono - za pośrednictwem ambasadora Raula Lyncha, kuzyna słynnego Ernesto "Che" Guevary, ustalono, że uprowadzony zostanie wypuszczony w pobliżu rezydencji Lyncha. To zadanie powierzono Arnoldowi Rodriguezowi, który uwalniając Fangio powiedział mu, że gdy rewolucja zwycięży, komuniści zaproszą go na Kubę jako gościa honorowego. Dał mu też list z przeprosinami skierowany do argentyńskiego rządu. Słynny kierowca spędził w rękach rewolucjonistów 27 godzin.

Następnego dnia mistrza świata oblegli dziennikarze, którzy chcieli poznać wszystkie szczegóły uprowadzenia. Musieli się dziwić, gdy Fangio mówił o swoich porywaczach niemal z serdecznością. Zapewniał, że nie żywi do nich urazy, że był traktowany godnie. - Traktuję to jak przygodę - powiedział. - Jeśli rebelianci zrobili to w słusznej sprawie, akceptuję ich działania.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×