Ferrari wkrótce może stracić Enrico Cardile - poinformował włoski "Motorsport". Dyrektor techniczny zespołu z Maranello znalazł się na celowniku Aston Martina. Miliarder Lawrence Stroll, właściciel stajni z Silverstone, widzi w nim idealne wzmocnienie departamentu technicznego i jest gotów wydać na jego transfer każdą kwotą.
Cardile w ostatnich latach wzmocnił swoją pozycję w Ferrari. Jako szef działu zajmującego się podwoziem i aerodynamiką opracował m.in. tegoroczny bolid, który jest w stanie zagrozić dominacji Red Bull Racing w Formule 1.
Stroll od kilku lat dokonuje kolejnych inwestycji w Aston Martina. Biznesmen z Kanady wybudował nową fabrykę w Silverstone za ponad 200 mln dolarów, ściągnął też kluczowych inżynierów z innych ekip, w tym przede wszystkim Dana Fallowsa z Red Bull Racing. Ostatnio media donosiły też o zakusach miliardera na Adriana Neweya.
ZOBACZ WIDEO: "Kompletnie niezrozumiałe". Kibice niepotrzebnie spędzili na stadionie cztery godziny
Przyszłość Cardile może być powiązana z Neweyem. Brytyjski inżynier łączony jest z transferem do Ferrari. Jeśli 65-latek zgodzi się na przenosiny do Maranello, wówczas zmaleje rola Włocha. Może to pchnąć Cardile do decyzji o odejściu do Aston Martina i podjęcia tam nowego wyzwania.
Adrian Newey, który uważany jest za najlepszego inżyniera w historii F1, nie spieszy się z podjęciem decyzji ws. przyszłości. Brytyjczyk do końca roku ma pracować w Red Bull Racing, po czym pożegna się z "czerwonymi bykami" po ponad 18 latach pracy. Inżynierem interesują się też Mercedes, Williams i Alpine.
Frederic Vasseur, który od początku 2023 roku urządza Ferrari według własnego pomysłu, w ostatnich dniach nie zaprzeczył negocjacjom ws. pozyskania Adriana Neweya. - Gdy jestem w padoku, to rozmawiam z każdym. Jesteśmy dobrze wychowani. Nie chcę tego komentować, bo moje słowa zostaną zinterpretowane w każdą ze stron - powiedział szef Ferrari, cytowany przez motorsport.com.
- Najważniejsza jest stabilność zespołu. Wykonujemy dobrą robotę i idziemy we właściwym kierunku. Dla mnie liczy się jednak grupa, a nie wybitna jednostka. Jestem zadowolony z obecnej sytuacji w Ferrari - podsumował Vasseur.
Czytaj także:
- Zrobił show we Wrocławiu, ale powrotu nie będzie. "Nie mam pieniędzy"
- To koniec jego kariery w F1? Może zapłacić wysoką cenę za wjechanie w kolegę