F1: Koniec farsy z Australii. Wracają stare kwalifikacje

Szefowie zespołów Formuły 1 podczas nadzwyczajnego spotkania w Melbourne zdecydowali o porzuceniu nowego formatu rozgrywania kwalifikacji i powrotu do starego systemu walki o pola startowe.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
AFP / COR MULDER

Spotkanie najważniejszych osób w zespołach Formuły 1 zostało zwołane w trybie pilnym po tym, jak kwalifikacje do wyścigu o GP Australii, rozgrywane w nowym formacie eliminacji kierowców co 90 sekund, okazały się kompletną porażką.

Jednogłośną decyzją zdecydowano o powrocie do rywalizacji o pole position według dobrze znanych zasad z ostatnich lat. Decyzja szefów zespołów F1 musi zostać potwierdzona przez Światową Radę Sportów Motorowych, lecz wydaje się to formalnością, po krytyce jaka spotkała całą F1.

Kierowcy powinni walczyć o ustawienie na starcie według ubiegłorocznych przepisów już za dwa tygodnie podczas Grand Prix Bahrajnu (1-3 kwietnia) na torze Sakhir.

Nowy system kwalifikacji wprowadzony w ostatniej chwili miał na celu poprawienie widowiska podczas walki o pole position. Szef F1 Bernie Ecclestone po obejrzeniu relacji telewizyjnej z Australii przyznał, że sobotnia czasówka w Melbourne była "gównianym" widowiskiem.

Zobacz wideo: Michał Pazdan: Jesteśmy zadowoleni nie tylko z wyniku
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×