Do zdarzenia doszło w zakręcie La Rascasse. Daniił Kwiat przy próbie ataku na Kevina Magnussena uderzył w bolid Renault, ale po wyścigu twierdził, że to Duńczyk jest winny kolizji.
- Zanim się zderzyliśmy, Kevin dwukrotnie mnie przyblokował. Kiedy go zaatakowałem od wewnętrznej, znów to zrobił, zostałem kompletnie przyblokowany. Nie mogłem jechać prosto na ścianę, więc uderzyłem w niego - tłumaczył się kierowca Toro Rosso.
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma Magnussen. - Dobrze wystartowałem, mieliśmy dobrą strategię, byłem zadowolony i wtedy Daniił Kwiat postradał zmysły. Niestety kolizja wpłynęła na mój wyścig. Przejechałem jeszcze trochę okrążeń i postanowiliśmy się wycofać. To było bardzo irytujące, ponieważ mieliśmy szansę na duże punkty - powiedział Duńczyk.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Kontrowersje wokół olimpijskich rozgrywek. "Ten system jest niesprawiedliwy"