GP Niemiec na innym torze niż Nürburgring i Hockenheim?

PAP/EPA / JOE CASTRO
PAP/EPA / JOE CASTRO

Nowym właścicielom F1 - firmie Liberty Media zależy na stałym powrocie Grand Prix Niemiec do kalendarza sportu. Niewykluczone jednak, że runda rozgrywałaby się na innym torze niż Nürburgring oraz Hockenheim.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowi włodarze sportu pragną przywrócić do kalendarza F1 niemiecką rundę, która niespodziewanie zniknęła ze stałego harmonogramu w 2015 roku. Wyścig rozegrano w następnym sezonie, jednak nie powrócił on na długo, bowiem i w tym roku zabraknie go pośród 20 pozostałych Grand Prix. Chase Carey, który objął obowiązki szefa najszybszej serii wyścigowej świata przyznał, że tamtejszy rynek jest bardzo ważną częścią sportu i nie wyobraża sobie, by Formuła 1 miała nie rozgrywać się w Niemczech.

- W ubiegłym roku niemiecki kierowca wygrał w niemieckim samochodzie, więc jest to bardzo ważny rynek, a pozostanie na nim jest jednym z naszych celów. Aktualnie badamy w jaki sposób możemy tego dokonać - rozpoczął.

Niewykluczone jednak, że runda zmieni swoją lokalizację i zawita na inny tor niż historyczny Nürburgring czy Hockenheim.

- Nie mamy jeszcze żadnych odpowiedzi. Spotkałem się już z kilkoma reprezentantami tego kraju i oczywiście rozmawialiśmy o dwóch torach, które gościły Grand Prix Niemiec w przeszłości. Rozglądamy się jeszcze w kierunku innych opcji. Ostatecznie jest jednak zbyt wcześnie na jakiekolwiek konkrety - wyznał.

Carey dodał, że innym priorytetem Liberty Media jest rozegranie kolejnego wyścigu w Stanach Zjednoczonych.

- Posiadamy bardzo dobrą współpracę z torem w Austin. Wierzymy jednak, że będziemy mogli dodać kolejny wyścig w nazywanym przeze mnie "mieście docelowym". Mowa tutaj o Nowym Jorku, Miami, Los Angeles lub Las Vegas. Są to miasta, które idealnie sprawdzą się do rozegrania takiego wydarzenia i przyciągną ludzi z całego świata - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok

Komentarze (0)