Robert Kubica przegrał z ekonomią. "Musi wykonać swoją pracę jako rezerwowy"

- To co było potencjalnie pięknym sportowym powrotem, zostało zniweczone przez twarde fakty i ekonomię - w ten sposób Mark Hughes z "Motorsport Magazine" komentuje wybór Williamsa i postawienie na Siergieja Sirotkina kosztem Roberta Kubicy.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica w barwach Williamsa Materiały prasowe / Na zdjęciu: Robert Kubica w barwach Williamsa
We wtorek poznaliśmy ostateczną decyzję Williamsa odnośnie składu na sezon 2018. Nie było zaskoczenia i zgodnie z zapowiedziami mediów, Brytyjczycy postawili na Siergieja Sirotkina. W tej sytuacji Robert Kubica otrzymał posadę kierowcy rezerwowego i będzie można go oglądać w kilku sesjach treningowych i testowych w tym sezonie.

- To co było potencjalnie pięknym i wspaniałym sportowym powrotem, zostało zniszczone przez twarde fakty i ekonomię. Kubica potrzebował siedmiu lat, aby dojść do tej niezwykłej pozycji, biorąc pod uwagę jego fatalny uraz - analizuje Mark Hughes z "Motorsport Magazine.

Kubica i Sirotkin kręcili podobne czasy podczas posezonowych testów na torze Yas Marina w Abu Zabi, a ponieważ Rosjanin dysponował większym budżetem, otrzymał kontrakt w Williamsie. - Występ Kubicy nie był na tyle przekonujący, aby wygrać z względami finansowymi i pokonać kierowcę z większym budżetem. Nadal jest znak zapytania, jeśli chodzi o tempo Kubicy. Listopadowe jazdy nie były jednoznaczne. Polak miał jednak pełne wsparcie inżynierów Williamsa - dodaje brytyjski ekspert.

Dziennikarz "Motorsport Magazine" chwali też Sirotkina. - To jeden z tych kierowców, którzy mają łatwość zdobywania wiedzy technicznej i zwiększają swoją prędkość wraz ze wzrostem doświadczenia. Miał pecha podczas piątkowych treningów w barwach Renault, bo jego sesje były torpedowane przez usterki mechaniczne i pogodę. Mówiło się, że był trochę wolniejszy od Kubicy, gdy obaj testowali model Renault. Jednak ten chłopak wciąż się rozwija. Na pewno jego test w Williamsie był imponujący - stwierdza Hughes.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"

Partnerem Sirotkina w tym roku będzie Lance Stroll. Sprawia to, że Williams będzie dysponować najmłodszym składem w F1. To odejście od pierwotnego planu, który zakładał zakontaktowanie doświadczonego kierowcy, który miałby być mentorem dla Strolla. - Kiedy zespół po raz pierwszy zaczął się rozglądać za następcą Felipe Massy, wymarzonym kandyataem był Fernando Alonso. Z Hiszpanem nawązano rozmowy, bo to był pięciogwiazdkowy zawodnik, który dałby Williamsowi jasną ocenę, jeśli chodzi o mocne i słabe punkty samochodu. W Williamsie panowało przekonanie, że to może pchnąć ekipę do przodu - zdradza Hughes.

Hiszpan nie przyjął jednak oferty Williamsa. - I wtedy pojawił się pomysł z Kubicą. Kierowca kalibru Alonso, nawet jeśli nigdy nie było mu dane tego zademonstrować. Polak już wtedy był na ścieżce powrotu do F1. Nawet jeśli był w 95 proc. tym kierowcą sprzed wypadku, to i tak był jedynym pięciogwiazdkowym kierowcą w zasięgu Williamsa. Nie było jednak pewności, że Kubica jest w stanie wrócić na ten poziom 95 proc. I też Polak definitywnie nie rozwiał wątpliwości. Czy to koniec jego pięknego snu? Być może nie. To niezwykła osoba. Kto wie co zademonstruje Kubica na torze, jeśli tylko dostanie więcej czasu. Na razie otrzymał go jednak młodszy kierowca z Rosji - kończy Hughes.

Czy Robert Kubica dostanie od Williamsa szansę w którymś z wyścigów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×