Pierwotne plany zakładały, że Robert Kubica zasiądzie w piątek po raz kolejny za sterami FW41. Polak miał pracować dla Williamsa rano, a następnie przekazać samochód Siergiejowi Sirotkinowi. Dosyć nieoczekiwanie krakowianin postanowił jednak oddać swój czas na torze Lance'owi Strollowi tak, by Kanadyjczyk mógł jak najlepiej przygotować się do sezonu. Tym samym, w ostatnim dniu testów, na Circuit de Barcelona-Catalunya pojawiło się obu etatowych zawodników ekipy z Grove.
Zespół jednogłośnie stwierdził, że był to jeden z lepszych, o ile nie najlepszy dzień w Hiszpanii. I choć zarówno dyrektor techniczny, jak i kierowcy przyznają, że można jeszcze wiele poprawić, to czują się przygotowani do inaugurującej sezon rundy na Albert Park. - To był lepszy dzień niż wczoraj, jednak nie idealny, ponieważ ostatnie dwie godziny Lance'a w samochodzie zostały zakłócone przez problemy związane z układem paliwowym - rozpoczął Paddy Lowe.
- Siergiej ukończył pełny program testów, łącznie z symulacją kwalifikacji. Osiągnął dobry wynik na miękkich oponach, ale niestety nie udało nam się go poprawić na supermiękkiej czy ultramiękkiej mieszance. Lance zakończył dzień testując osiągi i dając nam ostateczną informację przed pierwszym wyścigiem. Dziś dobiega końca nasze trzynaście dni w Hiszpanii, w trakcie których osiem spędziliśmy bezpośrednio na torze, a dwa przeznaczyliśmy na wydarzenia promocyjne, dając czas w samochodzie Lance'owi, Siergiejowi i Robertowi.
Brytyjczyk wyraził słowa wdzięczności wobec całego teamu. - Pogoda nie była idealna, ale zespół wykorzystał zarówno panujące warunki jak i czas, najlepiej jak mógł. Biorąc pod uwagę to, że samochód nie działał jeszcze dwa tygodnie temu, to niezawodność była imponująca. Tylko dwie znaczące awarie pozbawiły nas czasu na torze. Sporo się nauczyliśmy o modelu FW41 i ukończyliśmy wszystkie potrzebne procesy, by być w pełni przygotowanymi na pierwszy wyścig. Świetna praca całej ekipy oraz naszych trzech kierowców, którzy napędzali się wzajemnie.
Siergiej Sirotkin ze względu na decyzję Roberta Kubicy pojawił się ostatecznie w kokpicie już z samego rana. Rosjanin sprawdzał długie przejazdy i finalnie zajął 10. miejsce, mając jednocześnie pokonany dystans 105 "kółek".
- Dzisiejszy dzień był zdecydowanie najlepszym ze wszystkich jakie mieliśmy do dyspozycji podczas tych testów. Przejechaliśmy sporo okrążeń zarówno rano jak i po południu. Sprawdziliśmy kilka ustawień samochodu, z różnymi mieszankami opon i zmiennym poziomem paliwa, więc dzień minął interesująco i przyjemnie. Również pogoda nam sprzyjała, co sprawiło, że samochód stał się bardziej spójny i lepiej się prowadził, czego tak na dobrą sprawę nie mogliśmy doświadczyć od środy - powiedział 22-latek.
- Oczywiście nadal pozostaje do rozwiązania kilka kwestii. Nie wszystko spisuje się świetnie, wciąż istnieje kilka drobiazgów do dalszej analizy, ale przynajmniej dowiedzieliśmy się, które rzeczy są w porządku, a nad którymi trzeba jeszcze pomyśleć. To pokazało nam kierunek dalszego działania. Teraz pozostaje odrobić pracę domową i zobaczymy, jak zaprezentujemy się w Australii - zakończył.
Zespołowy partner Sirotkina - Lance Stroll, który dostał dodatkowe pół dnia, przejechał tylko 27 okrążeń i ustanowił 12., ostatni, czas. - Ostatni dzień testów dobiegł końca, następnym przystankiem jest Australia. Dzisiaj było całkiem w porządku. Myślę, że mamy za sobą kilka dobrych przejazdów. Przed pierwszym wyścigiem pozostało do poukładania jeszcze kilka rzeczy, ale w samochodzie czuję się dobrze - zapewnił 19-latek.
Grand Prix Australii zaplanowane jest na 22-25 marca bieżącego roku.
ZOBACZ WIDEO Messi królem rzutów wolnych. Barcelona zmierza po tytuł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]