Robert Kubica miał spore szanse na angaż w Williamsie, ale ostatecznie zespół wybrał Siergieja Sirotkina. Polakowi zaproponowano rolę kierowcy rezerwowego i rozwojowego, a krakowianin nie narzeka na swoje obowiązki. - To nowe uczucie dla mnie - powiedział zwycięzca GP Kanady z roku 2008.
- Gdy pomyślimy o tym, gdzie byłem dwanaście miesięcy temu, to doszło do całkiem poważnych zmian. Cieszę się z mojej roli. Dzięki temu mam nowe wyzwania oraz szanse. Rozumiem teraz kilka innych rzeczy, o których nie widziałem, gdy byłem kierowcą wyścigowym. Zyskałem nowy punkt widzenia na wiele spraw - dodał.
33-latek wytłumaczył, czym różni się jego obecna sytuacja od tej sprzed kilku lat. - Gdy jesteś kierowcą wyścigowym, to analizujesz tryb pracy w roli zawodnika wyścigowego. Inżynierowie, technicy, mechanicy - wszyscy wykonujemy swoją pracę. Natomiast jako kierowca wyścigowy nie wchodzisz w takiej szczegóły. Z mojej pracy mam sporo frajdy, to może być dobry rok - oznajmił Kubica.
Krakowianin nie chciał się wypowiadać o dyspozycji FW41. - To pozostanie w naszym biurze technicznym. Wyrobiłem sobie opinie o celach które sobie założyliśmy i wiem co trzeba poprawić. Jednak optymalizacja tego zależy bardziej od kierowców wyścigowych.
W rozmowie dla "Motorsport" Kubica jeszcze raz nawiązał do sytuacji oddania swojej sesji podstawowemu kierowcy Williamsa. - Wiele osób pyta się mnie o tą decyzję, jakbym oddawał swoje serce. Po prostu uznałem, że podstawowy kierowca zasługuje na więcej czasu w bolidzie. Ja po moich przejazdach miałem dobre pojęcie na temat auta. O punkty powalczą jednak podstawowi kierowcy, to proste - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie