Spotkanie wyznaczone przez FIA to odpowiedź na brak manewrów w otwierającym sezon Grand Prix Australii. Wyrównanie się stawki w Formule 1 sprawiło, że na torze Albert Park oglądaliśmy niewiele ciekawych akcji. Wpływa na to fakt, że na australijskim torze kierowca musi być o ok. dwie sekundy szybszy od jadącego przed nim rywala, aby móc bezpiecznie zaplanować atak.
Zebranie z szefami technicznymi zostało zwołane w trybie pilnym, bo przepisy na kolejny sezon muszą zostać zatwierdzone przez FIA do 30 kwietnia. Dlatego federacja ma tylko kilka tygodni na rozwiązanie problemu z brakiem wyprzedzania.
Od maja jakiekolwiek zmiany będą musiały zyskać akceptację wszystkich ekip, więc ich wprowadzenie w życie byłoby trudniejsze.
Według informacji "Motorsportu", jedna ze zmian na rok 2019 ma obejmować przednie skrzydło. Jego koncepcja aerodynamiczna nie będzie tak rozwinięta, bo jak wykazały badania przeprowadzone przez ekspertów Liberty Media, zakłóca ono przepływ powietrza i tym samym samochód jadący z tyłu ma mniejszy docisk i trudności z wyprzedzaniem.
Z kolei przedstawiciele FIA mają dodatkowo forsować pomysł z rozwinięciem idei tylnego skrzydła, które będzie bardziej ruchome. Będzie to przekładać się na sytuacje, w trakcie których kierowcy korzystają z DRS.
Na tym jednak nie koniec. W Bahrajnie doszło też do spotkania przedstawicieli zespołów, w trakcie których omawiano niektóre pomysły związane z przepisami na kolejny sezon. Poruszano m. in. temat minimalnej wagi kierowcy (80 kg), uproszczenie budowy nadwozia (miałoby sprzyjać lepszemu prezentowaniu logotypów sponsorów) oraz niższemu ukierunkowaniu spalin wydobywających się z samochodu (powstrzymywałoby to wykorzystanie ich w celach aerodynamicznych).
ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"
"Aerodynamika jest dla tych, co nie potrafią zrobić dobrego silnika".