Fernando Alonso zadowolony ze swojego dorobku w F1. "W pewnym sensie tak jest lepiej"

Fernando Alonso ma na swoim koncie tylko dwa tytuły mistrzowskie, choć zdaniem wielu ekspertów jest jednym z lepszych kierowców w historii F1. - W pewnym sensie tak jest lepiej - twierdzi Hiszpan.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Fernando Alonso Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Fernando Alonso bardzo szybko sięgnął po pierwsze sukcesy, zdobywając tytuły mistrzowskie w sezonach 2005-2006. W tamtym okresie Hiszpan przerwał dominację Michaela Schumachera oraz Ferrari w Formule 1, dlatego też wielu ekspertów było zdania, że kolejne triumfy kierowcy z Oviedo są tylko kwestią czasu.

Stało się jednak inaczej, bo Alonso nie zawsze dokonywał trafnych wyborów. W sezonie 2007 trafił do McLarena, gdzie doprowadził do ostrego konfliktu z Lewisem Hamiltonem i już po roku żegnał się z ekipą z Woking. Następnie musiał wrócić do Renault, ale francuski zespół nie był już tak konkurencyjny. Gdy z kolei przeniósł się do Ferrari, to w królowej motorsportu panować zaczął Red Bull Racing i Alonso musiał oglądać plecy Sebastiana Vettela.

- W pewnym sensie tak jest lepiej. Nie byłbym szczęśliwy, gdybym miał w domu kilka tytułów więcej, a ludzie mówiliby, że nie zasługuję na nie. To byłoby trudniejsze - ocenił swoje dotychczasowe osiągnięcia 36-latek.

Alonso ma świadomość, że mógł mieć na swoim koncie więcej tytułów w F1. - Oczywiście, straciliśmy kilka szans, zwłaszcza w ciągu ostatnich trzech lat z McLarenem i Hondą, bo one nie przyniosły spodziewanych rezultatów. W tej chwili zmierzamy jednak we właściwym kierunku, chcemy powrócić na zwycięską ścieżkę. Pod koniec mojej kariery w F1 ocenimy, co osiągnąłem, a co powinienem osiągnąć - dodał.

Dla Hiszpana ostatnie Grand Prix Kanady było 300. występem w królowej motorsportu. Kierowcy McLarena z trudem przychodzi wybranie najważniejszych momentów w swojej karierze. - Trudno tego dokonać, gdy doświadcza się tak wielu rzeczy w F1, zarówno wzlotów i upadków. Zdecydowanie dwa tytuły mistrzowskie będą bardzo ważne, zwycięstwo w Walencji w roku 2012, moja pierwsza wygrana na Węgrzech w sezonie 2003. Do tego dochodzą doświadczenia spoza toru. 18 lat w F1 z tymi samymi ludźmi w pobliżu, z tymi samymi mechanikami, mediami czy kolegami z zespołu. Sporo już za mną w tej podróży i mam nadzieję, że ciągle jeszcze wiele przede mną - stwierdził.

Równocześnie Alonso ciągle wierzy w to, że McLaren pokona kryzys i wróci do rywalizacji o czołowe lokaty. - Jeśli chodzi o wyniki, to zdecydowanie nie są takie, jakie byśmy chcieli. To jednak część tego sportu, uczenie się jak przetrwać taki moment, jak wyjść z niego lepszym, jak się odbudować. To właśnie robi McLaren, który stara się zbudować swoją strukturę niemal od zera. Kierunek obrany przez zespół jest właściwy, ale wciąż mamy wiele do zrobienia - podsumował Hiszpan.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Litwa. Dawid Kownacki: Musimy twardo stąpać po ziemi. Na MŚ poziom będzie zupełnie inny


Czy Fernando Alonso to jeden z lepszych kierowców w historii F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×