Już na początku sezonu pojawiały się pogłoski, że sytuacja finansowa Force India jest trudna. Zespół ucinał jednak spekulacje i zapewniał, że aktywnie poszukuje nowego inwestora. Obawy o kondycję hinduskiej ekipy powróciły, gdy z funkcji szefa FI zrezygnował Vijay Mallya.
- To nie ma żadnego wpływu na zespół. Codzienne operacje są prowadzone tak samo, przez kierownictwo ekipy. Nic się nie zmieniło, procedury wyglądają tak samo. Decyzja Vijaya była podyktowana sprawami osobistymi. Z punktu widzenia Force India sprawy wyglądają tak samo - zapewniał ostatnio Bob Fernley, zastępca szefa zespołu.
Do innych informacji dotarł jednak "Auto Motor und Sport". Zdaniem niemieckiego serwisu, sytuacja finansowa Force India stała się na tyle trudna, że zespół musiał się ratować pożyczką. Udzielili jej szefowie Formuły 1, którzy nie chcą upadku jednej z czołowych prywatnych ekip.
Warunkiem udzielenia pomocy miało być ustąpienie Mallyi ze stanowiska. Hindus ma bowiem problemy prawne. Jest oskarżany m. in. o malwersacje finansowe.
Tymczasem przeciąga się proces pozyskania nowego inwestora przez Force India. W ubiegły weekend wydawało się, że firma Rich Energy jest bliska przejęcia ekipy. Pogłoski na ten temat zostały jednak zdementowane przez Boba Fernleya. Według "Auto Motor und Sport", na stole leżą oferty pięciu przedsiębiorstw. Oprócz Rich Energy swoje propozycje właścicielom Force India mieli złożyć m. in. Mercedes oraz firma BTW, która obecnie jest tytularnym sponsorem ekipy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: jajka i mąka na głowie Coutinho. Tak się bawią Brazylijczycy!