Piątkowe treningi przed Grand Prix Węgier pokazały, że Red Bull Racing nie jest bez szans na odniesienie zwycięstwa na Hungaroringu. Bardzo dobre czasy na technicznym obiekcie kręcili Daniel Ricciardo i Max Verstappen.
Australijczyk, choć korzysta w ten weekend z silnika w starszej specyfikacji Renault, obawia się jednak sobotnich kwalifikacji. - Mercedes z pewnością jeszcze się poprawi, a Ferrari już teraz jest bardzo szybkie. To oni są punktem odniesienia, do którego wszyscy dążą. Nasze najszybsze okrążenie nie było perfekcyjne, więc jesteśmy w stanie się jeszcze poprawić. Dysponujemy dobrym samochodem i pierwszy rząd startowy jest naszym celem. Drugi nie byłby katastrofą, ale trzeci już tak - ocenił 29-latek.
Hungaroring jest torem niezwykle technicznym i wąskim, dlatego bardzo trudno na nim o manewry wyprzedzania. "Czerwone byki", w porównaniu do Ferrari i Mercedesa, nie posiadają jednak w swoich silnikach specjalnego trybu kwalifikacyjnego. Podkręca on osiągi pojazdów z Maranello i Brackley w trakcie walki o pole position.
- Dlatego sobota będzie tak ważna. Naprawdę jesteśmy mocni na dystansie jednego okrążenia, choć jeszcze tego nie pokazaliśmy. Vettel nas wyprzedził, ale mamy jeszcze rezerwy. Jeśli uda nam się wykonać idealne okrążenie, możemy być blisko. Chciałbym powiedzieć, że stać nas na pole position, ale czołowa trójka też może być - dodał Australijczyk.
ZOBACZ WIDEO Mamy nagranie z historycznego zjazdu Bargiela. Te ujęcia zapierają dech w piersiach!