Koło z samochodu Alonso mogło trafić Leclerca. "Na Halo widać ślady opon" (wideo)

Materiały prasowe / Sauber F1 Team / Charles Leclerc w bolidzie na torze we Francji
Materiały prasowe / Sauber F1 Team / Charles Leclerc w bolidzie na torze we Francji

Charlie Whiting nie ukrywa, że koło z samochodu Fernando Alonso mogła uderzyć w kask Charlesa Leclerca. Monakijczyka przed fatalną kontuzją uchronił system Halo. - Widać na nim ślady opon - podkreśla dyrektor wyścigowy F1.

FIA postanowiła dokładnie zbadać samochód Charlesa Leclerca. Monakijczyk był zaangażowany w wypadek, do którego doszło zaraz po starcie do wyścigu o Grand Prix Belgii. Po tym jak Nico Hulkenberg przegapił moment hamowania, trafił w pojazd Fernando Alonso, a ten pofrunął w powietrze i spadł na maszynę Leclerca.

- Mieliśmy już wstępną analizę części. Trochę za wcześnie, by jednoznacznie ocenić sytuację, bo kamera zamontowana na samochodzie wiele nam nie powie. Jedna na Halo są ewidentne ślady opon. Widać je też na podwoziu. Nie chciałbym spekulować, ale wystarczy trochę wyobraźni. Te ślady równie dobrze mogłyby być na głowie Charlesa. Gdyby nie Halo, to moglibyśmy mówić o cudzie, jeśli nie zostałby trafiony. Wystarczy pomyśleć jakie byłyby skutki, gdyby został trafiony w głowę - powiedział Charlie Whiting.

To nie pierwszy raz, gdy system Halo ratuje życie kierowcy. Na początku sezonu w wyścigu F2 pałąk ochronny pomógł Tadasuke Makino. Samochód Japończyka również trafił wtedy do FIA, gdzie przeszedł szczegółowe badania. - Nasi naukowcy sporządzili dość szczegółowy raport na ten temat. Jest to dokument wewnętrzny FIA. Staramy się jednak zgromadzić jak najwięcej informacji, bo jesteśmy na etapie rozpoczęcia prac nad nowszą specyfikacją Halo. Im więcej danych zbierzemy, tym lepiej - dodał dyrektor wyścigowy F1.

Whiting jest przekonany, że Sauber pomoże FIA w wyjaśnianiu wypadku Leclerca. Chodzi bowiem o bezpieczeństwo kierowców. - Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć jego samochodu. Nasi specjaliści skontaktują się też z Sauberem, aby zyskać informację czy po zdjęciu Halo mocowania i śruby były w dobrym stanie. Chcielibyśmy też zobaczyć czy coś zostało złamane czy zniszczone - podsumował dyrektor wyścigowy F1.

Tymczasem F1 na Twitterze opublikowała nagranie z kamery zamontowanej na samochodzie Leclerca. Widać na nim, że centymetry zadecydowały o tym, że 20-latek nie został trafiony w głowę.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Karol Linetty blisko szczęścia w polskim meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]

Komentarze (3)
avatar
STGP
27.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak, oczywiście, wprowadzają Halo i akurat w tym samym sezonie miałoby już uratować komuś życie. Równie dobrze mógł tylko trochę oberwać tym kołem w kask, albo po prostu by się prześlizgnęło. N Czytaj całość
avatar
piotrovsky
27.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dzięki bogu miał te halo bo stracilibyśmy przyszłego mistrza..... szkoda że Bianchi nie miał halo...... tak to możliwe że ścigałby sie z jego najlepszym kolegą czyli Charlsem