Wiele wskazuje na to, że wkrótce w Williamsie zwolni się jedno miejsce. Lance Stroll ma bowiem odejść do nowo utworzonego Racing Point Force India. Za Kanadyjczyka do kokpitu samochodu z Grove powinien wskoczyć Robert Kubica, gdyż gwarantuje mu to obecny kontrakt. Sytuację chce jednak wykorzystać otoczenie Artioma Markiełowa.
Rosjanin, który obecnie ściga się w Formule 2, jest zainteresowany awansem do królowej motorsportu. Wspierający go sponsorzy są w stanie wyłożyć pieniądze na wypłacenie odszkodowania Kubicy za zerwanie kontraktu, a w roku 2019 dorzucić się do budżetu Williamsa.
- Myślę, że jakiekolwiek wiadomości w tej sprawie pojawią się pod koniec roku, ponieważ ciągle nie mamy stuprocentowej pewności. Mam jednak nadzieję, że w przyszłym roku dostanę szansę prowadzenia samochodu F1. Williams byłby dla mnie ciekawą opcją. Mam nadzieję, że spojrzą na mnie i docenią mój potencjał. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - powiedział rosyjski kierowca.
Markiełow ma obecnie wystarczającą liczbę punktów, by otrzymać superlicencję FIA, która jest niezbędna do rywalizacji w F1. To efekt drugiej pozycji, jaką zajął w zeszłorocznych mistrzostwach Formuły 2. W obecnej kampanii plasuje się na piątym miejscu. Wprawdzie 23-latek łączy starty w F2 z rolą zawodnika testowego Renault, ale nie powinien mieć większych problemów z zerwaniem tego porozumienia.
ZOBACZ WIDEO: Ekipa Andrzeja Bargiela zrobiła relację live ze szczytu K2. "Było bardzo dużo emocji"
Problem Markiełowa polega na tym, że w Williamsie startuje obecnie Siergiej Sirotkin, którego wspiera SMP Racing. Według ostatnich informacji z padoku, rosyjscy kierowcy oraz ich sponsorzy nie żyją w dobrych relacjach. Niewykluczone, że umowy zawarte pomiędzy SMP Racing a Williamsem mogą zawierać odpowiednie klauzule, które uniemożliwią Markiełowowi starty w tym zespole.
Markiełow podkreśla przy tym, że jeśli nie dostanie szansy w F1, to najprawdopodobniej zakończy karierę. - Kolejny sezon w F2 nie ma sensu, spędziłem tam za dużo czasu. Może koniec kariery to jakieś rozwiązanie. Dlaczego nie? F1 albo koniec kariery. Macie moje słowo na piśmie - dodał.