Fakt, że po tym sezonie Red Bull Racing przestanie korzystać z silników Renault sprawił, że Max Verstappen stał się niezwykle krytyczny względem Francuzów. 20-latek obwinia producenta z Enstone za ostatnie niepowodzenia w Formule 1, co rozzłościło szefostwo Renault.
- Mamy stawkę 20 kierowców, a tylko jeden ciągle coś mówi o silniku. To dziwne. Nie wiem w co gra Red Bull. Na szczęście do końca sezonu mamy już tylko sześć wyścigów, a od nowego roku to będzie już problem kogoś innego - stwierdził w piątek Cyril Abiteboul, szef Renault.
Na odpowiedź Verstappena nie musiał długo czekać. - Gdyby się skoncentrowali na swoim zespole, zamiast na mojej osobie, to byliby już mistrzami świata. Potrafią tylko jęczeć. Nie rozumiem tego. Niech Abiteboul koncentruje się na sobie. Gdy wsiadam do samochodu, to myślę tylko o sobie - stwierdził holenderski kierowca.
Wcześniej Holender narzekał na Renault, gdyż Red Bull w Rosji musiał wrócić do silników w starszej specyfikacji. Oznacza to dla niego karne przesunięcie na koniec stawki w Soczi.
- Abiteboul jest sfrustrowany, a ja tylko byłem szczery. Turbosprężarka nie wytrzymałaby wyścigu na wysoko położonych torach w Brazylii i Meksyku. Nie dotarlibyśmy do mety, gdybyśmy z niej skorzystali. Nie kłamię. Oceniam rzeczywistość w sposób realistyczny. Jestem wymagający, ale jestem tutaj po to, by wygrywać. Nie chcę być siódmy tak jak kierowcy Renault - wytłumaczył Verstappen.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa