Wiele wskazuje na to, że przyszłość Grand Prix Włoch w kalendarzu Formuły 1 jest bezpieczna, bo organizację wyścigu na Monzy chcą dotować lokalne władze. Nie obędzie się jednak bez zmian na historycznym obiekcie. Wstępnie ich koszt wyceniono na 100 mln euro.
Według "La Gazetta dello Sport", plan zakłada poszerzenie toru w niektórych miejscach, modernizację zakrętu Lesmo oraz wybudowanie nowych trybun. - Jakoś znajdziemy pieniądze na ten cel - zapewnił Angelo Sticchi Damian, prezes włoskiego automobilklubu.
Dzięki zmianom, zakręt Lesmo miałby powrócić do dawnej konfiguracji. Po raz ostatni zmodyfikowano go w latach 90., gdy po tragicznej śmierci Ayrtona Senny na Imoli dokonano przeglądu pozostałych obiektów i zwrócono większą uwagę na kwestie bezpieczeństwa.
Po modernizacji zostanie usunięta też jedna z pierwszych szykan, jaką kierowcy mają do pokonania zaraz po przejechaniu linii start-meta. Sam tor zostałby natomiast poszerzony do 12 metrów, tak aby spełniać wymogi FIA.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski porównał dramat syna do walki Roberta Kubicy