Gdy na początku roku Max Verstappen popełniał błąd za błędem w Formule 1, na holenderskiego kierowcę spadła lawina krytyki. Eksperci twierdzili, że 21-latek ma zbyt gorącą głowę i brakuje mu doświadczenia, aby walczyć o tytuł mistrzowski. W końcówce sezonu Holender udowodnił jednak krytykom, że się zmienił. Potrafił zachować regularność i przełożyło się to na dwa wygrane wyścigi.
- Poradziłem sobie z krytykami. Zachowywali się tak, jakbym całkowicie stracił talent do jazdy. W dzisiejszych czasach ludzie bardzo szybko i łatwo wydają opinie, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Tymczasem w ogóle mnie nie znają - powiedział Verstappen.
Kierowca Red Bull Racing podkreślił, że nie zwraca większej uwagi na to, co wypisuje się na jego temat. - Ci, którzy coś mówią na mój temat, boją się powiedzieć to w twarz. Wojownicy znad klawiatury, tak ich nazywam. Sam mogę komentować coś, co dzieje się w piłce nożnej. Jednak nie mam pojęcia o tym świecie. Czasem, jak oglądam mecz, to mam jakieś przemyślenia. Tylko nikogo to nie interesuje - dodał młody kierowca.
- Menedżer piłkarski nie pomyśli "o, Verstappen tak stwierdził, to muszę go posłuchać i coś zmienić". I takie samo podejście mam do ludzi, którzy coś mówią na mój temat i Formuły 1. Większość z nich nawet nie ma pojęcia o tym sporcie i nie zwraca uwagi na fakty - podsumował Verstappen.
ZOBACZ WIDEO Show Milika! Napoli wyszarpało zwycięstwo w końcówce spotkania [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]