Plany Renault względem Formuły 1 są niezwykle ambitne. Francuski zespół chce w niedalekiej przyszłości walczyć o tytuł mistrzowski. Niezwykłą pracę do wykonania w tym zakresie ma Marcin Budkowski. Polak został w zeszłym roku dyrektorem wykonawczym Renault i odpowiada za proces restrukturyzacji ekipy. Do jego obowiązków należy m. in. rekrutacja nowych pracowników.
- Nie pracujemy w krótkoterminowej perspektywie. To nie jest tak, że jedynie zatrudniamy ludzi. Stawiamy na osoby bardzo młode, które ledwo co ukończyły studia. Inwestujemy w przyszłość. Nie patrzymy na to, że efekty mają przyjść natychmiast, bo wciąż zmieniamy zespół - powiedział Budkowski w rozmowie z "Auto Hebdo".
W minionym sezonie stajnia z Enstone zajęła czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów i zrealizowała wcześniej założony cel. Nie oznacza to jednak, że w Renault wszyscy są zadowoleni z osiąganych rezultatów.
- Powinniśmy wykonać lepszą robotę, gdyby wyniki były dla nas najważniejsze w krótkoterminowej perspektywie. Jednak dla nas ważniejsze jest budowanie zespołu, który jest w stanie wygrywać mistrzostwa. Tworzenie odpowiedniej struktury zajęło nam trzy lata, teraz czas na trzy lata ataku - dodał Budkowski.
Polski inżynier ma świadomość tego, że nawet w minionym sezonie wyniki Renault powinny być lepsze. - Jeśli ktoś pyta mnie czy wykonaliśmy świetną pracę przy rozwoju samochodu w zeszłym roku, to odpowiadam: nie. Zanotowaliśmy mniejszy progres niż w 2017 roku. Mamy tego świadomość. Jesteśmy tym rozczarowani, bo nie zbliżyliśmy się do czołowej trójki. To jednak pokazało nam, że musimy zmienić pewne rzeczy i sposób w jaki funkcjonujemy - podsumował dyrektor Renault.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Szczęście w nieszczęściu Jakuba Przygońskiego. "Ciągle ma szansę na podium"