[tag=39922]
Daniił Kwiat[/tag] miał już okazję ścigać się na torach Formuły 1. W 2014 roku reprezentował Toro Rosso, po czym trafił do Red Bulla. Niestety, jego wyniki nie były rewelacyjne. Być może Rosjanin dostałby możliwość dalszego rozwoju, gdyby nie chęć zatrudnienia przez ekipę "czerwonych byków" Maxa Verstappena. Kwiat na sezon 2017 wrócił do zespołu satelickiego, gdzie bez sukcesów przejechał 15 wyścigów.
Nico Rosberg bał się ryzyka. Czytaj więcej!
Słabe rezultaty i jazda bez głowy doprowadziła do usunięcia Rosjanina z programu Red Bulla. Kwiat starał się o miejsce w Williamsie, ostatecznie został jednak kierowcą pracującym na symulatorze w Ferrari. Zdaniem jego menedżera, tam dojrzał i przemyślał swoje postępowanie. - Teraz Kwiat wraca odmieniony, a towarzyszy mu mniej emocji - powiedział Nicolas Todt.
- Jasnym jest, że musi osiągać dobre wyniki. Rozumie także, że ta szansa jest dla niego ostatnią i więcej nie dostanie. Nie chcę bujać w obłokach, ale Daniił to utalentowany kierowca, nie zapomina też o rozwoju wewnętrznym. Dużo czyta. To inteligentna osoba. Jego sytuacja przypomina mi powrót Felipe Massy do Saubera w 2004 roku. Dwa lata później Brazylijczyk był już w Ferrari obok Michaela Schumachera - zauważył menedżer Kwiata.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Strach przed śmiercią schodzi w rajdach na dalszy plan
Spięcie Red Bulla z Mercedesem. Czytaj więcej!
Nicolas Todt, który pracuje także z Charlesem Leclercem i Mickiem Schumacherem przekazał, że jego rosyjski podopieczny bardzo intensywnie pracował nad sobą w mijającym roku. - Wykorzystał ten okres na przeanalizowanie wielu rzeczy. W F1 bardzo ciężko dostać drugą szansę. Kwiat chciał zrozumieć to, co działo się do tej pory i dlaczego tak było, a przy okazji wykonał kawał dobrej roboty dla Ferrari - zakończył Todt.