To Paddy Lowe ma być głównym winowajcą tego, że Williams nie zdążył przygotować samochodu na początek pierwszej tury testów Formuły 1 w Barcelonie. Dlatego po padoku zaczęły krążyć wieści, że dyrektor techniczny oddał się do dyspozycji zarządu.
W środę Claire Williams nie chciała komentować przyszłości rodaka, ale równocześnie zespół odwołał zaplanowane na wczesny wieczór spotkanie przedstawicieli mediów z dyrektorem technicznym. Później przekazał jednak dziennikarzom wypowiedź Lowe'a podsumowującą środowe jazdy George'a Russella.
Testy F1: Williams w końcu na torze. Najlepszy czas Kwiata. Czytaj więcej!
- To rozczarowujące, że spóźniliśmy się o dwa dni i przegapiliśmy początek testów w Barcelonie. Cieszę się, że wyjechaliśmy ostatecznie na tor. Spóźniliśmy się, ale nie z powodu niewiarygodnego wysiłku, jakim w ostatnich dniach wykazali się wszyscy pracownicy. Zarówno w fabryce, jak i w garażu w Barcelonie - powiedział Lowe.
ZOBACZ WIDEO Selekcjoner Brzęczek o powołaniach. "Będą dwie nowe twarze!"
Wypowiedź Lowe'a zdaje się wskazywać, że bierze on część odpowiedzialności na siebie za opóźnienia w składaniu modelu FW42. To właśnie Brytyjczyk miał zbyt późno zadecydować o zamówieniu części. Gdy na jaw wyszły problemy konstrukcyjne, do ostatnich minut nadzorował pracę w fabryce i przybył do Barcelony z opóźnieniem.
Środa była pierwszym dniem, kiedy Williams wyjechał na tor. W trakcie popołudniowej sesji Russell pokonał dystans 23 okrążeń. - Spędziliśmy popołudniową sesję na kontroli systemów i różnych programów do gromadzenia danych. Nie mieliśmy żadnego problemu z niezawodnością. To cieszy, jeśli chodzi o pierwsze próby FW42. Jesteśmy w dobrej formie przed czwartkowymi testami - dodał Brytyjczyk.
To właśnie czwartek będzie kluczowy dla Williamsa. Tak naprawdę będzie to jedyny dzień testowy, który zespół będzie mógł w pełni poświęcić na sprawdzanie części i zachowania samochodu. O poranku za kierownicą zobaczymy Roberta Kubicę.
W pojeździe, do którego wsiądzie Kubica zobaczymy sporo nowych części względem dnia poprzedniego. Przybyły one do Barcelony w środę wieczorem. Dość powiedzieć, że o godz. 20 w garażu Williamsa na torze praca trwała w najlepsze. Samochód został mocno rozebrany, a przed bramą garażową pojawiły się charakterystyczne ścianki, które zakrywają osobom trzecim dostęp do środka.
Claire Williams zabrała głos ws. testów. Czytaj więcej!
- Straciliśmy sporo czasu, ale z niecierpliwością czekamy na czwartkowe testy. Postaramy się maksymalnie wykorzystać te pięć dni, które nam pozostały. Chcę przy tym podziękować wszystkim pracownikom za wysiłek i ogromne poświęcenie. Dzięki temu mieliśmy samochód na torze w środę - podsumował Lowe.
Łukasz Kuczera z Barcelony