Robert Kubica długo musiał czekać na swoją szansę podczas pierwszej tury testów Formuły 1. Pierwotnie Polak miał się zaprezentować na torze już w poniedziałek, ale problemy Williamsa doprowadziły do tego, że zespół kilkukrotnie musiał zmieniać grafik jazd próbnych.
Po tym jak w środę po przerwie obiadowej w akcji zobaczyliśmy George'a Russella, czwartkowy poranek będzie należeć do kierowcy z Polski. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że Williamsa czekają trudne tygodnie. Zespół ma na swoim koncie ledwie 23 okrążenia, podczas gdy inne ekipy pokonały dystans kilkukrotnie większy.
Paddy Lowe dostrzega plusy testów. Czytaj więcej!
- Nierealistyczne byłoby myślenie, że możemy walczyć o czołowe pozycje. Oczywiście, wszystko może się zdarzyć w sporcie. Byłoby miło, ale nie myślę o tym. To zbyt dalekie wybieganie w przyszłość. Lepiej byśmy szli krok po kroku - powiedział Kubica w rozmowie z brytyjskim iTV.
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Powrót Roberta Kubicy to unikalny przypadek w historii sportu
Polak podkreślił, że ma swój indywidualny cel na ten sezon. - Byłem już na najwyższym poziomie. I takie jest moje nastawienie, by na niego wrócić. By jeździć tak jak przed wypadkiem - dodał.
- Muszę być szczery. Były takie momenty, że myślałem, że nie wrócę do F1. Jednak w tym samym czasie ta furtka zawsze pozostawała jakoś otwarta. Nigdy jej nie zamknąłem do końca. Może właśnie dlatego tu jestem - wyjaśnił.
Po tym jak w czwartek jazdy F1 w Barcelonie dobiegną końca, zespoły powrócą do Katalonii na drugą turę testów. Odbędą się one w dniach 26 lutego-1 marca. Później odbędzie się Grand Prix Australii, które dla Kubicy i Williamsa będzie olbrzymim wyzwaniem.
Zapoznawczy dzień George'a Russella. Czytaj więcej!
- Nie wiem jakie wrażenia będą towarzyszyć temu występowi, dopóki on nie nadejdzie. Miałem już trudne momenty w ostatnich ośmiu latach. Dzięki nim nauczyłem się kontrolować swoje emocje. Po wypadku stałem się bardziej emocjonalny, ale przy tym łatwiej mi tym zarządzać. Mam tylko nadzieję, że to co przyjdzie wraz z Grand Prix Australii będzie dodatkowym bodźcem i nie przeszkodzi mi w pracy - podsumował Kubica.