F1: Claire Williams nie bierze pod uwagę rezygnacji. Finanse zespołu są stabilne

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Claire Williams
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Claire Williams

- Nie rozważam rezygnacji. W ogóle - mówi Claire Williams. Szefowa zespołu z Grove zapewnia przy tym, że zespół zdąży z czasem i ma dość funduszy, by zbudować dwa samochody na pierwszy wyścig sezonu w Australii.

Ostatnie dni nie były łatwe dla Williamsa. Problemy ze składaniem modelu FW42 doprowadziły do tego, że atmosfera wokół zespołu stała się ciężka. W padoku pojawiły się nawet plotki dotyczące możliwej rezygnacji Paddy'ego Lowe'a ze stanowiska dyrektora technicznego.

Brytyjczycy stracili ponad dwa i pół dnia testowego, przez co Claire Williams musiała w środę przepraszać Roberta Kubicę i George'a Russella za opóźnienia w konstrukcji maszyny. Szefowa Williamsa nie bierze jednak pod uwagi rezygnacji z funkcji.

Testy F1: Williams w końcu na torze. Czytaj więcej! 

- Nie rozważam tego na ten moment. W ogóle. Nie uważam, aby to była właściwa reakcja w sytuacji, w której się znajdujemy. Oczywiście jako szef ponoszę odpowiedzialność za to, co się dzieje w zespole. Jednak tak naprawdę w Williamsie na barkach wielu osób spoczywa ciężar za to, aby wszystko w samochodzie działało jak należy - powiedziała Brytyjka.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"

Brytyjczycy mają za sobą trudny sezon, po którym stracili wsparcie sponsora strategicznego w postaci Martini. Wprawdzie niedawno podpisali umowę z firmą ROKiT, ale nie wpłaca ona takich kwot do budżetu. Dlatego pojawiają się pytania o przyszłość Williamsa.

- Wiem, że mieliśmy problemy, ale też wiemy, że musimy je rozwiązać. Williams nie jest w kryzysie. Gdyby ktoś spędził pięć minut w fabryce w Grove, to zobaczyłby jak wygląda sytuacja i szybko wyrobiłby sobie zdanie. Popełniliśmy błędy, przez które nie mieliśmy samochodu od początku testów w Barcelonie. Tych przyczyn było więcej niż jedna, ale nie będę o tym mówić publicznie - dodała.

Jeszcze w środowy wieczór w garażu Williamsa trwały prace związane z montażem kolejnych części do modelu FW42, które przybyły do Barcelony. Część dziennikarzy miała w tej sytuacji obawy, czy zespół zdąży zamówić i wyprodukować odpowiednie części, aby 17 marca na starcie Grand Prix Australii mieć dwa w pełni sprawne samochody.

Claire Williams przeprosiła kierowców. Czytaj więcej! 

- Jesteśmy pewni naszego budżetu. Jest podobny do tego z zeszłego roku. Finanse Williamsa są solidne i to mnie w ogóle nie martwi. Jakiekolwiek plotki na temat tego, że firma pod koniec roku może trafić pod zarząd komisaryczny są śmieszne. Nasz biznes rośnie z roku na rok, zatrudniamy mnóstwo osób, mamy osobną firmą inżynieryjną. Mamy świetnych kierowców, nowego sponsora. Samochód pojawił się na torze i mam nadzieję, że wszyscy zapomną o tych ostatnich dniach. Skupmy się na ściganiu, na tym co dzieje się na torze - podsumowała Williams.

Łukasz Kuczera z Barcelony

Źródło artykułu: