W czwartkowy poranek na torze w Barcelonie zobaczyliśmy Roberta Kubicę. Polak zasiadł za kierownicą modelu FW42 dopiero podczas ostatniego dnia testowego, bo wcześniej maszyna nie była gotowa.
- Każdy ma swoją prace do wykonania w zespole. Do moich obowiązków należy jazda. Cieszę się, że w końcu mogliśmy wyjechać na tor, że mieliśmy gotowy samochód. Skupmy się na przyszłości - komentował polski kierowca.
- Inne zespoły testują od poniedziałku i nie robią tego dla zabawy. Jest jakiś powód, że kierowcy wyjeżdżają na tor od pierwszego dnia. Sytuacja jest, jaka jest. Musimy się koncentrować na tym, co mamy. Nie patrzmy w przeszłość - zaapelował Kubica.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Strach przed śmiercią schodzi w rajdach na dalszy plan
Renault współczuje Williamsowi. Czytaj więcej!
Kubica zakończył czwartkowe jazdy z czasem 1:21.524 i był o niemal cztery sekundy gorszy od najszybszego Alexandra Albona. Zwracał jednak uwagę na to, że podczas swoich przejazdów nie zwracał uwagi na wyniki.
- Mogłem zrobić kilka okrążeń, ale nie koncentrowałem się na czasach. Bardziej chodziło o zbieranie danych, sprawdzanie systemów. To nie był gładki poranek. Przypominał dzień zapoznawczy. Przejechałem może z dwanaście okrążeń, w trakcie których mogłem wyczuć samochód. Reszta była gromadzeniem informacji - dodał.
Najlepszy wynik Albona w porannej sesji był zaskoczeniem. Dzień wcześniej rekordowe osiągnięcie osiągnął Daniił Kwiat, kolega Taja z Toro Rosso. Sugeruje to, że ekipa z Faenzy jest dobrze przygotowana do sezonu. To niepokojąca informacja dla Williamsa, bo Toro Rosso było sklasyfikowane tuż przed Brytyjczykami w minionym sezonie.
- Wygląda na to, że są mocni, co nie powinno dziwić. Jednak my musimy patrzeć na siebie. Mówiłem to już na prezentacji malowania, że cele muszą być dobierane realistycznie. Musimy się upewnić, że będziemy mieć gładkie wejście w sezon, nawet jeśli napotkaliśmy problemy w testach. Dla zespołu był to pozytywny dzień, nawet jeśli wyniki są jakie są - stwierdził Kubica.
- Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się znaleźliśmy, było dobrze. Australia jest tuż za rogiem. Opóźnienie związane z testami nie powinno mieć miejsca, ale się wydarzyło. Taka jest rzeczywistość. Musimy się jednak upewnić, że będziemy w najlepszej możliwej formie w pierwszym wyścigu. To nie będzie łatwe - dodał.
Claire Williams nie bierze pod uwagę rezygnacji. Czytaj więcej!
Jeden z dziennikarzy zauważył, że jeszcze w środę Williams tracił do najlepszych osiem sekund, podczas gdy w czwartek różnica wynosiła już cztery sekundy. Kubica wyjaśnił jednak, że środowe przejazdy George'a Russella służyły zapoznaniu się z samochodem i nie można zwracać uwagi na wykręcone przez niego wyniki.
- Bardzo łatwo jest nadrobić cztery sekundy w ciągu dnia, gdy tracisz osiem. Chciałbym, abyśmy codziennie odrabiali tyle na okrążeniu. Byłoby wtedy nieźle. Jednak najtrudniej jest zyskać tę ostatnią. Mogę tylko powiedzieć tyle, że gdy rano widziałem czasy niektórych kierowców, to byłem pod wrażeniem - podsumował Kubica.
Łukasz Kuczera z Barcelony