Marek Bobakowski: Kubica na torze, polski Janusz już hejtuje (komentarz)
Kubica nie zdążył dobrze zagrzać fotela w bolidzie, a w sieci wylała się lawina hejtu. "Oddaj moje 80 milionów", "Jego czas już dawno minął", "Co za wstyd". Część internautów jest w żywiole. Skoro można dokopać rodakowi, to czemu nie skorzystać?
Fachowcy od F1 od razu ostrzegali: Williams to jeden z najsłabszych teamów, ich bolid ma problemy techniczne, o punkty w sezonie 2019 będzie bardzo ciężko. Podium? Wygrana Kubicy? To byłby cud porównywalny z tym, że polski zespół piłkarski wygra Ligę Mistrzów.
Pierwszy kontakt Kubicy z bolidem Williamsa (pomijając kwestię opóźnień w jego budowie, które spowodowały, że Polak mógł wyjechać na tor dopiero w czwartek, a nie w poniedziałek) z punktu widzenia statystyki i wyniku był delikatnie mówiąc: słaby. Pół minuty straty na okrążeniu do reszty stawki to jakiś kataklizm. W sporcie, w którym o miejscach decydują tysięczne części sekundy.
ZOBACZ WIDEO Brzęczek zaskoczył na konferencji prasowej. "Jesteście dziennikarzami i tego nie wiecie?"- "Jego czas już dawno minął!"
- "Co za wstyd"
- "Kubica, weź ty się chłopie puknij w łeb"
- "Tak to jest jak się chce jeździć bez ręki"
- "Oddaj moje 80 milionów"
Czytaj także: Gosia Rdest jak Robert Kubica. Walczy o miejsce w elicie >>
Po co? Przecież w przeszłości hejtował Roberta Lewandowskiego ("Dla Niemców to strzela, w reprezentacji już nie. Dziad jeden!"), Kamila Stocha ("Skończył się już facet, kiedyś wygrywał każdy konkurs, teraz Japończyk jest lepszy"), Bartosza Kurka ("Jezus Maria, znów walnął w siatkę. To ma być siatkarz, za co on bierze kasę?"). To co? Kubicy nie może? Jemu też się należy.
Trzeba na nim postawić kreskę jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. To nic, że pierwszy start czeka Polaka dopiero za kilka tygodni. On już jest zerem. Nie nadaje się. Bez sensu, że w ogóle wrócił. Przecież jak Stoch skacze słabo w kwalifikacjach, to też z nim "się jedzie".
On - Janusz - jest królem klawiatury. Zawsze pisze, co mu się podoba, co znajduje poklask wśród innych internautów. A że często to po prostu głupoty i niesprawiedliwe oceny? Któż by tym się przejmował. Ważne, że krzyczy i że jego głos wybija się w zalewie innych komentarzy. W tej grze nie chodzi o mądrość. Wręcz przeciwnie.
Taki to właśnie sport: polski, lokalny, swojski. I jednocześnie przerażająco smutny.