We wtorek doszło do prezentacji wiosennej ramówki Polsatu. Goście zaproszeni na imprezę zobaczyli specjalne klipy promocyjne, w których przedstawiono propozycje programowe stacji na najbliższe tygodnie.
Uwagę kibiców motorsportu przykuł fakt, że w materiale poświęconym sportowi znalazły się urywki wyścigów królowej motorsportu i obrazki przedstawiające Roberta Kubicę. Gdy lektor kolejno odczytywał dyscypliny, jakie będzie można śledzić wiosną, wymienił nie tylko piłkarską Ligę Mistrzów czy Ligę Europy, ale też Formułę 1.
Claire Williams zachwycona Robertem Kubicą. Czytaj więcej!
Dlatego też wśród fanów rozgorzała dyskusja na temat tego, czy Polsat zaliczył wpadkę i przypadkowo ujawnił, że nabył sublicencję do pokazywania F1 w otwartym kanale. Nie jest bowiem tajemnicą, że powrót Kubicy do regularnego ścigania sprawia, że wzrosło zainteresowanie tą dyscypliną w naszym kraju i prowadzono rozmowy w tej kwestii.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz zastąpi Stefana Horngachera? Tego chcą kibice!
- W tym spocie mieliśmy na myśli sport dostępny w kanałach naszej grupy - tłumaczy nam Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Polsatu.
Należy bowiem pamiętać, że w maju 2018 roku Polsat za cenę 38 mln euro nabył większościowy pakiet akcji Eleven Sports Network. Do słonecznej stacji należy 50 proc. plus jeden udział.
Fernando Alonso nie chciał siedzieć w domu. Czytaj więcej!
To właśnie do Eleven Sports należy licencja na pokazywanie F1 w Polsce. Stacja ma jednak charakter kodowany. Wykupienie dostępu do niej to koszt kilku złotych miesięcznie. Udostępnienie licencji na transmisje w kanale otwartym wymagałoby zgody Liberty Media, właściciela F1.
A w Pl za wszystko płacić.Żenada.