F1: Nie będzie taryfy ulgowej dla Roberta Kubicy. "Nie zamierzam się ukrywać za ograniczeniami"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Robert Kubica
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Jeśli coś się wydarzy na torze, od razu uwaga zostanie zwrócona w kierunku moich ograniczeń - mówi Robert Kubica. Kierowca Williamsa nie obawia się jednak presji związanej z powrotem do Formuły 1.

W tym artykule dowiesz się o:

17 marca oczy wielu kibiców Formuły 1 będą zwrócone na Roberta Kubicę. Wprawdzie forma Williamsa daleka jest od idealnej i nie należy oczekiwać, aby Polak w Grand Prix Australii walczył o czołowe lokaty, ale jego powrót do królowej motorsportu po ośmiu latach przerwy budzi nie lada emocje.

- Jeśli coś się wydarzy na torze, od razu uwaga zostanie zwrócona w kierunku moich ograniczeń. Żyję z tą świadomością od ośmiu lat. Czasem trzeba jednak wyjechać poza tor, aby zobaczyć jakie są limity. Będę naciskał. Jestem realistą, który porusza się krok po kroku. Takie podejście jest uczciwe. Nie zamierzam się ukrywać za swoimi ograniczeniami. Nic nie zyskuję przez to, że je mam lub o nich rozmawiam - powiedział Kubica.

Lewis Hamilton nie zraził się do motocykli. Czytaj więcej!

Polak wraca do F1 jako 34-latek. W stawce jest tylko jeden starszy kierowca - Kimi Raikkonen. Dlatego Kubica staje przed ogromnym wyzwaniem, by jego ponowna przygoda z wyścigami potrwała dłużej niż sezon.

ZOBACZ WIDEO Jakub Przygoński: Powrót Roberta Kubicy do F1 pomoże całemu motosportowi w Polsce

- Nie ma taryfy ulgowej w F1. Jeśli to, co pokażę, wystarczy, aby zapewnić sobie przyszłość w tym sporcie, będę szczęśliwy. Jeśli nie, to chociaż spróbowałem. To duże wyzwanie. Jednak w ciągu ostatnich latach miałem znacznie większe w swoim życiu - dodał reprezentant Williamsa.

Kubicy powinna pomagać każda sesja treningowa. Już wcześniej w jednym z wywiadów Polak podkreślał bowiem, że w tym sezonie czuje się niemal jak debiutant. Ma bowiem niewielkie doświadczenie za kierownicą obecnej generacji pojazdu F1.

- Możliwość prowadzenia samochodu F1 to najlepszy trening. Zwłaszcza z moimi ograniczeniami, bo muszę je ciągle odkrywać i się ich uczyć. Gdy tylko będę mieć okazję do częstszej jazdy, będzie to z korzyścią dla mnie i mojego ciała. Jak w każdym sporcie, jeśli robisz coś regularnie, staje się to bardziej naturalne. Czekam z niecierpliwością na odkrycie, czy jestem w stanie podnieść swoje umiejętności, czuć się bardziej komfortowo w samochodzie i zyskać większą pewność siebie - wyjaśnił Kubica.

W sytuacji krakowianina bardzo ważna jest jednak kwestia mentalna. Już sama walka o powrót do F1 wymagała od niego ogromnej siły, wylania mnóstwa potu podczas rehabilitacji, dostosowania się do nowych realiów. Jednak teraz będzie jeszcze trudniej, bo czeka go rywalizacja z najlepszymi kierowcami na świecie.

- Kwestia fizyczna to jedno. Jednak bez mocnej psychiki nie można mieć dobrych wyników. Dla mnie sfera mentalna zawsze była ważna. Dlatego dążę do tego, by ścigać się w sposób naturalny. Jazda samochodem powinna być jak picie wody. Powinna przychodzić bez przeszkód - stwierdził kierowca z Polski.

Kubica ma jednak sporo do stracenia, bo w pamięci fanów pozostał obraz kierowcy, który potrafił wycisnąć maksimum z samochodu i często stawał na podium, nawet mając do dyspozycji mniej konkurencyjny sprzęt. Polak za sprawą gorszych występów w roku 2019 łatwo może zrujnować swój dorobek.

- Cieszę się, że kibice kojarzą moje nazwisko z dobrymi występami i wysokimi umiejętnościami. Sezon 2010 był takim, w którym dostarczałem dobre wyniki. I dlatego to jest mój cel, by zbliżyć się lub osiągnąć to samo, co wtedy. Wiem, że jestem w stanie to zrobić. Będzie to wymagało czasu, pracy i poświęcenia. Jednak nie boję się tego - zapowiedział Kubica.

Kolejna zła wiadomość dla Williamsa. Czytaj więcej! 

Jak daleko kierowca Williamsa jest od tego poziomu? - Nie będę kłamać, trudno to stwierdzić. Powinienem odpowiedzieć, że jestem naprawdę blisko tego dawnego poziomu. Jednak nie mam pewności. Różnica między kierowcami w F1 nie jest duża. To detale. Jeśli potrafisz nimi zarządzać i robisz to w każdy weekend, wtedy czynisz różnicę - powiedział.

- Niczego nie robię na siłę, nie wymuszam. Takie było moje podejście odkąd zacząłem testować samochody F1 w roku 2017. Jeśli nie czułem się w 100 proc. pewnie, to wolałem bezpieczną opcję. Byłem rezerwowym, brałem udział w prywatnych testach, więc nie mogłem sobie pozwolić na głupi błąd. Teraz jest czas, aby znaleźć swoje limity. To oznacza większe ryzyko. Jednak tak jest ze ściganiem, że musisz je podejmować. Muszę znaleźć równowagę pomiędzy ściganiem i ryzykiem - podsumował.

Komentarze (5)
avatar
pan.artur
5.03.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bardzo szybko ograniczenia Kubicy zostaną zweryfikowane. Jako przykład niech posłuży przykład Błaszczykowskiego. Ileż było zachwytów nad jego powrotem do krajowej piłki. Wystarczyło kilka rozeg Czytaj całość
avatar
Tomasz22
5.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co do jego ręki nie mam wątpliwości ręka mu w niczym nie przeszkadza Robert trzeba pamiętać o tym że w czasie powrotu do królowej sportu samochodowego czyli Formuły One musiał zaliczyć wszystki Czytaj całość
avatar
ByczaKrólowa16X
5.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trudno się dziwić.