To może być najlepszy sezon Formuły 1 od lat. Wyniki przedsezonowych testów pokazują, że Ferrari ma nieznaczną przewagę nad Mercedesem, więc niemiecki zespół może zostać zrzucony z tronu po kilku latach panowania. Bardzo ciekawie zapowiada się też pojedynek w środku stawki.
- Nie wiem, kto jest teraz czwartą siłą w F1. Jednak na pewno są zdecydowanie bliżej czołówki niż wcześniej. Wcześniej to była sekunda różnicy, teraz ona zmalała o połowę. To niesamowite - powiedział Lewis Hamilton.
Czytaj także: Tajna broń Ferrari
Zdaniem kierowcy Mercedesa, możliwa jest sytuacja, w której pod koniec sezonu mniejsze ekipy będą podgryzać te, które zwykle walczyły o podium. - Czy ich rozwój będzie trwał cały rok? To jest najważniejsze pytanie. Niezależnie od tego czy będą w stanie utrzymać tempo trzech najlepszych teamów, to na pewno będzie ciekawie. Być może zobaczymy wyścigi, w których Renault czy Racing Point walczą o znacznie wyższe pozycje niż do tej pory - dodał 34-latek.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"
W zeszłym roku to właśnie Renault było czwartą siłą w F1, które po ostrym boju pokonało Haasa. Amerykańska ekipa miała spore szanse na historyczne osiągnięcie, ale o jej porażce w konfrontacji z Francuzami zadecydowały błędy popełnione w pierwszej fazie sezonu.
Czytaj także: Lance Stroll może uciszyć krytyków
- Teraz wiele samochodów będzie bardzo blisko siebie. To będzie sprowadzać się do tego, kto zrobi "czyste" okrążenie. Dzięki temu będzie można zyskać nawet kilka pozycji. Dlatego nie mogę się doczekać, kiedy wszyscy staną na polach startowych. Na pewno najlepsze ekipy mają przewagę, ale środek stawki wygląda naprawdę imponująco - ocenił Daniel Ricciardo z Renault.
Polskich kibiców może zmartwić fakt, że jedynym zespołem odstającym od stawki jest w tej chwili Williams. Wskazuje na to m.in. analiza czasów z przedsezonowych testów w Barcelonie. Należy jednak pamiętać, że ekipa spóźniła się ze składaniem modelu FW42 i była o krok za rywalami podczas jazd na torze Catalunya. Być może w trakcie sezonu Robertowi Kubicy i George'owi Russellowi uda się nadrobić stracony dystans.