F1: Robert Kubica musi unikać...krawężników. Williams się nie popisał

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Muszę się trzymać z dala od krawężników - mówił Robert Kubica po piątkowym treningu w Melbourne. Powód jest prozaiczny. Potrafią one uszkodzić elementy samochodu, a Williamsowi w Australii brakuje części zamiennych.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Kubica zakończył drugą sesję treningową z najgorszym czasem, ale Polak musiał iść na kompromisy w trakcie jej trwania. Nie ryzykował, bo został poinformowany przez Williamsa, że zespół nie dysponuje nadmiarem części zamiennych.

Jakiekolwiek uszkodzenie elementów aerodynamicznych czy podłogi skutkowałoby tym, że w kwalifikacjach czy też wyścigu Polak nie startowałby optymalnie ustawionym samochodem.

Czytaj także: Serial Netfliksa brutalny dla Grosjeana. Francuz nie ma pretensji

- Drugi trening to sztuka kompromisu ze względu na usterki. Już rano męczyliśmy się z brakiem przyczepności. Trudno było płynnie przejeżdżać kolejne zakręty. Musimy trzymać się z dala od krawężników, więc nie jest łatwo. Zwłaszcza, gdy walczysz o pozostanie na torze - stwierdził Kubica.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film

Skąd takie zalecenie Williamsa? Kierowcy umiejętnie wjeżdżając na tarki i krawężniki potrafią nieco ścinać zakręty, ale ryzykują wtedy uszkodzenia podłogi i innych elementów. Samo zawieszenie również pracuje w strefach hamowania, stąd często wydobywające się z tyłu samochodu iskry.

Stewardzi starają się walczyć z tym, aby kierowcy nie skracali sobie trasy i coraz częściej na torach montują dość wysokie krawężniki, które mają wymusić przepisową jazdę. Zdjęcie poniżej ilustruje jak wysoki potrafi być taki element.

- Samochód jest trudny w prowadzeniu. Jeśli dodatkowo napotykasz kolejne przeszkody, robi się jeszcze trudniej. Dobrze jednak być w Australii. Nawet jeśli brzmi to dziwnie, bo jesteśmy tak powolni, że trudno znaleźć pozytywy - dodał kierowca z Polski.

Czytaj także: Daniel Ricciardo - największy śmieszek w Formule 1

Nie tak dawno, bo w kończącym miniony sezon Grand Prix Abu Zabi, po piątkowych treningach trzeba było zmodyfikować krawężniki w jednym z zakrętów. Przeszkody zamontowane przez organizatorów na Yas Marina były bowiem zbyt wysokie. W efekcie mogły doprowadzić do wystrzelenia samochodu w powietrze.

Robert Kubica w piątek w porannym treningu przejechał jeden z zakrętów i skosił trawę na Albert Park (zobacz wideo z tego zdarzenia - TUTAJ). W popołudniowej sesji w jego ślady poszedł George Russell. Tyle że Brytyjczyk nie opanował samochodu w zakręcie, który zabezpieczony był żwirem, co z pewnością miało znacznie gorszy wpływ na stan modelu FW42.

Komentarze (14)
Popielarski
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekaw jestem co za idiota wpadł na pomysł stawiania krawężników na torze wyścigowym ....i kto ze względów bezpieczeństwa dopuszcza do organizowania wyścigów po torze na którym są zamontowane Czytaj całość
avatar
jotwu
16.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No jak tam hurraoptymiści startów niepełnosprawnego szofera?Jak wam? Dalej będziecie mnie hejtować za to, że pisałem iż Orlen utopił 100mln. w nieudaczny team i w nieudacznego kierowcę? Ostatni Czytaj całość
avatar
Kiemen
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
"Kubica musi unikać krawężników..." Oto mądrość o której musiał napisać GLADIATOR Kuczera :))), urodzony COACH !!! Unikaj dopalaczy chłopie bo nie ilość a jakość się liczy. Informacje o F1 na W Czytaj całość
avatar
Emil Mania
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
To jest po prostu jakiś dramat. Za chwilę okaże się że nie mają za dużo paliwa...