F1: Mercedes nie chce limitu finansowego. Niemcy mogą opuścić F1

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Jeszcze w marcu mamy poznać zarys przepisów, jakie będą obowiązywać w Formule 1 od roku 2021. Tymczasem Mercedes konsekwentnie sprzeciwia się limitowi wydatków. Rodzi to pytania o przyszłość Niemców w królowej motorsportu.

W tym artykule dowiesz się o:

W trakcie Grand Prix Australii szefowie Liberty Media i FIA ogłosili, że jeszcze w tym miesiącu zaprezentują szefom zespołów kluczowe regulacje, jakie mają obowiązywać w Formule 1. Jednym z fundamentów królowej motorsportu ma być limit wydatków.

Kontrola kosztów ma bowiem doprowadzić do wyrównania stawki i uczynienia wyścigów ciekawszymi. Jednak konsekwentnie ten pomysł odrzucają szefowie Mercedesa.

Czytaj także: coraz bliżej rewolucji w F1

- Problem polega na zarządzaniu i kontrolowaniu wydatków. Każdy zespół jest inaczej zorganizowany. Ujęcie tego pod jednym budżetem jest trudne, bo to bardzo złożone kwestie - zauważył Toto Wolff, szef niemieckiego zespołu.

Już wcześniej podobne zdanie wyrażało kierownictwo Red Bull Racing. - Jeśli rozmowy pójdą w złym kierunku, Dietrich Mateschitz (właściciel Red Bulla - dop. aut.) może opuścić F1 - mówił Christian Hornerr, szef stajni z Milton Keynes.

Podobne groźby w zeszłym sezonie artykułował Sergio Marchionne, prezydent Ferrari. Włoch zmarł niespodziewanie latem ubiegłego roku, a nowe władze firmy mają być bardziej skłonne do kompromisu. Dlatego ryzyko, że ekipa z Maranello opuści królową motorsportu zmalało.

Czytaj także: Williams znalazł sojusznika

Świadom problemu i utraty czołowych ekip jest jednak Chase Carey, szef F1. - Wiemy, w którą stronę chcemy podążać z rozwojem tego sportu. Przedstawimy nasze pomysły, a potem pewnie poznamy dziesięć różnych opinii na ich temat. Taka jest F1 - stwierdził Carey.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Nagła śmierć Whitinga to dla mnie szok. To jeden z twórców Formuły 1

Źródło artykułu: