W czasach kartingu Nico Rosberg toczył zacięte boje z Lewisem Hamiltonem czy Robertem Kubicą. 33-latka nie oglądamy jednak w Formule 1 od roku 2017. Po tym jak we wcześniejszym sezonie zdobył tytuł mistrzowski, postanowił zakończyć karierę.
Były kierowca Mercedesa postanowił wrócić do wydarzeń, jakie miały miejsce w tamtej chwili. - Gdybyś miał teraz przerwać swoją pracę i zostać kucharzem, byłaby to dla ciebie poważna zmiana. Miałbyś momenty zwątpienia i myślał "o Boże, co ja robię". Bo taka decyzja sprawia, że na swój sposób tracisz część swojej tożsamości - powiedział Rosberg.
Czytaj także: Zespoły F1 się niecierpliwią
Niemiec odnalazł szczęście w rodzinie. Już bez zgiełku Formuły 1, poświęcił się wychowywaniu dzieci. Pomaga też żonie Vivian, która na Ibizie prowadzi lodziarnię. Ma też czas, by zajmować się nowymi technologiami. Rosberg jest bowiem wielkim fanem elektromobilności.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
- Kiedy jesteś w F1, poczucie celu i dążenia do jego realizacji jest ogromne. Ten sport pochłonął mnie całkowicie. Każdy dzień mojego życia, od rana do wieczora. To był jedyny sposób, by pokonać Hamiltona. Musiałem dać z siebie 100 proc. I nagle to wszystko zniknęło. Zacząłem od pustej kartki papieru. To potężna zmiana - dodał Rosberg.
Wśród ekspertów nie brakuje opinii, że dla Rosberga wewnętrzna batalia z Hamiltonem była wyniszczająca psychicznie. Obaj znają się od dziecka, wspólnie startowali w kartingu. Jeszcze jako dzieci przyjaźnili się i wspólnie spędzali wakacje. To wszystko zmieniło się, gdy stali się rywalami w Mercedesie.
Hamilton wielokrotnie publicznie krytykował swojego partnera zespołowego, nazywał go gorszym kierowcą. Wywierał na Rosbergu presję i zdaniem niektórych, Niemiec miał tego dość. - Gdybym nie zdobył tytułu w roku 2016, to nadal startowałbym w F1. Osiągnąłem jednak swoje marzenie. To był idealny moment, by zamknąć ten rozdział. Wchodzenie na szczyt zajmowało mnie doszczętnie. Dawało mi energię i ciągle mnie nosi na myśl o tym - stwierdził Rosberg.
Już bez niemieckiego kierowcy w Formule 1, gwiazda Hamiltona rozbłysła na dobre. Brytyjczyk zmierza po kolejne tytuły mistrzowskie, jest bliski pobicia rekordów ustanowionych przez Michaela Schumachera. Nie zmienia to jednak poglądu Rosberga.