Sebastian Vettel ukończył Grand Prix Australii ponad 57 sekund później niż zwycięzca, Valtteri Bottas z Mercedesa. Mimo to nikt nie ma wątpliwości, że Niemiec będzie walczył o triumf w mistrzostwach. Oprócz niego eksperci stawiają także na Lewisa Hamiltona, Maxa Verstappena czy Charlesa Leclerca.
Vettel uważa, że szanse na tytuł ma również Pierre Gasly. - Miał trochę pecha. Jego jazda była zdecydowanie lepsza niż końcowy rezultat. W trakcie weekendu wcale nie wyglądał gorzej niż Verstappen. Moim zdaniem, w tym roku aż sześciu zawodników ma szanse na mistrzostwo i w tym gronie są obaj kierowcy Red Bulla - powiedział.
Czytaj także: Lando Norris chwalony przez szefa
- Mam nadzieję, że rywalizacja będzie trwała jak najdłużej i mistrza poznamy na sam koniec sezonu. To byłoby dobre dla całej Formuły 1 - wyjaśnił Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Opinia kierowcy Ferrari może zaskakiwać. Mało kto stawia Pierre'a Gasly'ego w gronie kandydatów do tytułu. Rosyjskie media zasugerowały nawet, że na miejsce Francuza w Red Bullu czyha już Daniił Kwiat.
Czytaj także: Formuła 1 w Disneylandzie
Zawodnik Toro Rosso walczył z Gaslym w Australii jak równy z równym, ostatecznie kończąc wyścig w Melbourne przed 23-latkiem. Kwiat to wciąż młody kierowca i z pewnością chciałby wrócić do ekipy Red Bull Racing. Jest jednak zdecydowanie zbyt wcześnie, by oceniać poszczególnych zawodników.
Czytaj także: Formuła 1 powinna się wzorować na MotoGP
Sebastian Vettel wierzy, że Gasly jest w stanie walczyć o tytuł, podobnie jak Verstappen. - Mogę mówić tylko za siebie, ale uważam, że trzy czołowe teamy będą nadal dominować i każdy z zawodników ma potencjał, by zdobyć tytuł. Nie wyróżniałbym nikogo. My patrzymy przede wszystkim na siebie i chcemy być szybsi od konkurencji, ale walka nie będzie łatwa - zakończył Vettel.