Już w piątek ruszą sesje treningowe przed Grand Prix Bahrajnu. Nie będą one najłatwiejsze dla kierowców Williamsa, bo zespół nadal płaci wysoką cenę za opóźnienia w budowie samochodu w okresie zimowym. Sprawę z tego zdaje sobie George Russell.
- Z pewnością widzę światełko w tunelu, ale jego wylot jest daleko. Długa droga przed nami. Nie możemy robić drastycznych ruchów. Koniec końców, nawet jeśli jesteś jedną z czołowych ekip F1, nie przyspieszysz pewnych rzeczy. Nie zrobisz w ciągu dnia czegoś, co zajmuje tydzień czy miesiąc - powiedział Russell podczas spotkania z dziennikarzami na torze Sakhir, a jego wypowiedzi cytuje portal RaceFans.
Czytaj także: Rosjanie nie wierzą w Sirotkina
21-latek ma świadomość, że kolejne weekendy wyścigowe będą służyć zespołowi jako okazja do testów. - To długi proces. Zespół wyjaśnił mi to już pod koniec ubiegłego roku, że mają projekt długoterminowy i nie będą robić nerwowych ruchów w krótkiej perspektywie - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Kierowca z King's Lynn podkreślił przy tym, że model FW42 mocno różni się od poprzednika, który był jedną z najgorszych konstrukcji w historii Williamsa. - W zeszłym roku sytuacja była jasna. Były problemy z tym, jak prowadzi się maszyna. Teraz też kontrolowanie pojazdu nie jest najlepsze, ale jednak będąc za kierownicą mam pewność, że to ja nim steruję. Po prostu, brakuje nam przyczepności względem innych ekip - wyjaśnił Russell.
Czytaj także: Rezerwowy Williamsa chce wykorzystać szansę
Reprezentant Williamsa dostrzega plusy obecnej sytuacji. - Mamy podstawy, na których możemy budować dalszy rozwój FW42. Tylko tak jak powiedziałem chłopakom pracującym w tunelu aerodynamicznym. Nie będzie tak, że się obudzimy i nagle znajdziemy sekundę na okrążeniu, albo też drastycznie poprawimy siłę docisku. To długi proces i wymaga czasu - stwierdził młody kierowca.
- Nasz ogólny pakiet jest lepszy, niż widać to po wynikach. Nie oznacza to, że przesuniemy się w Bahrajnie na wyższe pozycje, ale powinniśmy zyskać kilka dziesiątych. Jeśli zaczniemy w pełni wykorzystywać potencjał maszyny, którą dysponujemy w tym roku, wtedy pójdziemy naprzód - podsumował Russell.