Grand Prix Chin będzie pierwszym, w którym zobaczymy Patricka Heada w garażu Williamsa. Nie będzie to jednak stały widok w tym sezonie, bo 72-latek nie zamierza latać z ekipą na każdy wyścig. Obecność w Szanghaju wynika z faktu, że już wcześniej zaplanował wakacje z rodziną w tym zakątku świata.
Head ma się skupić na pracy w fabryce i wyprostowaniu pewnych procesów. O tym, że nie funkcjonują one prawidłowo najlepiej świadczy fakt, że Williams spóźnił się z budową samochodu na zimowe testy w Barcelonie. Robert Kubica i George Russell stracili wtedy ponad dwa dni próbnych jazd.
Czytaj także: Ferrari może opuścić F1
- To wielki fan ścigania. Skoro zgodził się na pracę z Williamsem, to na pewno nie będzie typem osoby, która powie "przepracowałem tyle i tyle godzin, nie zrobię nic więcej ponad plan" - powiedział Kubica w rozmowie z portalem RaceFans.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli
Wcześniej "Motorsport Week" podawał, że praca Heada ograniczy się do spędzania w fabryce dwóch dni w tygodniu.
- Przybycie Heada na pokład Williamsa może mieć tylko pozytywny wpływ na zespół. On wnosi nie tylko wiedzę techniczną, swoje doświadczenie czy autorytet, ale to też bardzo silna osobowość. Bardzo cenna dla Williamsa - dodał Kubica.
Czytaj także: Raikkonen nie patrzy na rekordy
Oficjalnie Head został konsultantem technicznym. 72-latek zdecydował się wrócić do pracy z zespołem po ponad ośmiu latach przerwy. Chociaż nie był zaangażowany w życie codzienne Williamsa, to pozostał akcjonariuszem firmy z Grove.