F1: Grand Prix Chin. Williams podsumował wyścig. Kubica pełen sarkazmu, a zespół zadowolony

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Dla mnie najbardziej emocjonujący moment to obrót podczas okrążenia formującego - stwierdził z sarkazmem Robert Kubica. Za to kierownictwo Williamsa uznało Grand Prix Chin za "udany wyścig".

Po raz kolejny w tym sezonie Williams zajął dwa ostatnie miejsca w wyścigu Formuły 1. Ani przez moment George Russell i Robert Kubica nie liczyli się w walce o punkty. Nie obyło się też bez problemów, bo mechanicy mieli spore problemy z wymianą jednego z kół podczas pit-stopu Polaka.

- Dla mnie najbardziej emocjonującym moment wyścigu to obrót podczas okrążenia formułującego - przekazał Kubica za pośrednictwem komunikatu prasowego zespołu. Polak w dojeździe na pola startowe wykręcił "bączka" z powodu nierozgrzanych opon.

Czytaj także: Sainz z pretensjami do Kwiata

- Miałem dobry start, pojechałem wewnętrzną linię, ale nie chciałem tam ryzykować, bo zobaczyłem jednego z kierowców Racing Point. Nie wiedziałem czy mocniej zetnie do krawędzi toru. Dlatego zostawiłem tam więcej miejsca, co kosztowało mnie utratę dwóch pozycji. Ryzyko nie ma jednak sensu, gdy wiesz jaki będzie twój wyścig - dodał Kubica.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli

W słowach Kubicy czuć rozgoryczenie, ale za to kierownictwo Williamsa zdaje się dostrzegać pozytywy rywalizacji w Szanghaju. - To był udany wyścig. Kilkukrotnie mogliśmy się pojedynkować z innymi samochodami, które po incydentach z pierwszego okrążenia pozostały za naszymi plecami - ocenił Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy zespołu z Grove.

Williams broni też strategii Kubicy, który jako jeden z nielicznych kierowców przejechał wyścig z ledwie jednym pit-stopem. - To była rozsądna taktyka. Chcieliśmy zastosować podobną u George'a, ale długi przejazd oraz utrata temperatury opon sprawiły, że ostatecznie wezwaliśmy go po raz drugi do alei serwisowej. Dlatego ukończył wyścig na miękkiej mieszance - dodał Robson.

Brytyjczyk zdradził, że weekend w Chinach posłużył Williamsowi za okazję do sprawdzania nowych części. Mają one sprawić, że ekipa konsekwentnie będzie zmniejszać straty do reszty stawki. - Wprowadziliśmy kilka poprawek w Chinach i ten dystans się zmniejsza. Przetestowaliśmy też parę nowinek, które też powinny pomóc w kolejnych Grand Prix. Wyścig w Baku będzie dla nas nowym wyzwaniem. Jesteśmy jednak na nie gotowi - zapewnił Robson.

Czytaj także: Kubica podsumował wyścig w Chinach

W dobrym humorze po wyścigu w Chinach znajdował się też George Russell. - Tempo było lepsze niż zakładaliśmy. Walczyliśmy przez kilka okrążeń i trzymaliśmy się grupy z przodu. Kiedy wszystko się uspokoiło, zaczęły się tworzyć luki na torze i wtedy zacząłem jechać samotny wyścig. Do tego męczyliśmy się z oponami na tej fazie rywalizacji. Czasy okrążeń spadały coraz mocniej, więc wezwanie mnie na drugi pit-stop było słusznym wyborem - podsumował Russell.

Komentarze (23)
avatar
madej751
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hahahah 50 baniek Orlena poszłooo a Wiliams się śmieje :D
w sumie nie ma co się smiać, to były też nasze pieniądze :o 
avatar
qaq
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeżeli Robert nie pojedzie innym bolidem jak Russell mercedesem to go w Williamsie zniszczą , bo traktują go jak śmiecia , 
avatar
Omen Nomen
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
8
Odpowiedz
W wypadku Kubicy samo ukończenie wyścigu bez rozbicia bolidu to już jest sukces... 
avatar
abiturient
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
7
Odpowiedz
No cóż lata przerwy i wiek robią swoje. O kalectwie nie wspomnę. Na stateczniku bolidu Kubicy powinien widnieć napis "Koniec wyścigu", zamiast "Orlen." 
avatar
wisus54
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kubica skarży się że samochód raz jest pod sterowny raz nad sterowny. Wygląda to tak jak by zmieniał się środek ciężkości pojazdu w zależności czy przyśpiesza czy zwalnia. To tak jakby jakiś pł Czytaj całość