To nie był udany wyścig F1 w wykonaniu Williamsa. Po raz kolejny w tym sezonie Robert Kubica i George Russell ruszali z końca stawki i nie mieli szans na nawiązanie walki z rywalami. Niewiele dały też zmiany wprowadzone do modelu FW42 przy okazji Grand Prix Hiszpanii.
- To był dla nas kolejny trudny wyścig - przekazał w komunikacie zespołowym Dave Robson.
Czytaj także: Nicholas Latifi zastąpi Roberta Kubicę
- Nasi kierowcy dobrze sobie poradzili z zadaniem. Dowieźli oba samochody do mety. Opony sprawiały, że dostępnych było sporo strategii i wykorzystaliśmy każdą z mieszanek. Teraz skupiamy się na testach, jakie będą mieć miejsce w Barcelonie. Będziemy nadal rozwijać model FW42 - dodał starszy inżynier wyścigowy w Williamsie.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Kubica na starcie znajdował się przed Russellem, co było efektem kary nałożonej na Brytyjczyka po wypadku w sobotnim treningu. Polak po kilkunastu okrążeniach został jednak wyprzedzony przez zespołowego kolegę.
- Straciłem pozycję na rzecz George'a, ale odbiłem ją w czwartym zakręcie. Mój pierwszy przejazd nie był zły. Do momentu aż mnie wyprzedził. Zespół poprosił mnie o zmianę paru rzeczy w ustawieniach na kierownicy. Dlatego nie spodziewałem się, że George będzie tak blisko. Nie byłem gotowy, by się bronić przed jego atakami. Gdy go zobaczyłem w lusterku, było za późno - wyjaśnił Kubica.
Czytaj także: Bottas wskazał przyczynę porażki
W pozytywnym nastroju znajdował się za to kierowca z King's Lynn. - To było dla nas typowe Grand Prix. Wychodzi na to, że nasze tempo wyścigowe było słabsze niż te z kwalifikacji. Musimy się temu przyjrzeć. Jednak dla nas to był ciekawy weekend. Przywieźliśmy parę rzeczy do Barcelony i zebraliśmy kilka cennych informacji na ich temat. Idziemy w dobrym kierunku - podsumował Russell.