Przed nami Grand Prix Kanady. Miejsce, w którym swój jedyny wyścig w karierze wygrał Robert Kubica. Jak zauważa Mark Hughes z "Motorsport Magazine", polski kierowca na tegoroczny wyścig na torze im. Gillesa Vileneuve'a będzie mógł się udać z uśmiechem na twarzy. Grand Prix Monako pokazało bowiem progres w jego jeździe.
34-latek był w stanie kręcić lepsze czasy od George'a Russella w treningach i pokazał, że nie zapomniał, jak się jeździ samochodem F1.
Czytaj także: Zaległości w produkcji w fabryce Renault
- Jego wysiłek został udaremniony w kwalifikacjach, po tym jak napotkał spory ruch na swoim okrążeniu i nie umieścił opon w odpowiednim oknie pracy. Gdyby nie to, wiele wskazuje na to, że pokonałby jeden z najszybciej rozwijających się talentów w F1. I to na ulicach Monako. W miejscu, gdzie pojawiły się wątpliwości co do jazdy Kubicy - przypomniał Hughes.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Brytyjczyk ma świadomość tego, że końcowy rezultat Kubicy w Monako został zrujnowany przez strategię Williamsa. Polak, jako kierowca znajdujący się na wyższej pozycji w wyścigu, miał prawo oczekiwać wizyty w boksie jako pierwszy. Tymczasem zespół wezwał na pit-stop podczas neutralizacji Russella.
- W momencie podejmowania decyzji padał deszcz i Williams myślał, że lepiej pozostać na torze, aby uniknąć dodatkowego pit-stopu w przypadku zmiany opon na deszczowe. Strategie kierowców zostały rozdzielone na wypadek, gdyby deszcz nie nadszedł - dodał ekspert "Motorsport Magazine".
Jako że opady ustały, wielkim wygranym tej sytuacji był Russell, który zyskał kilka pozycji. Kubica, dodatkowo po kontakcie z Antonio Giovinazzim, był skazany na koniec stawki. - To było mocno niefortunne. Kubica stara się ujarzmiać swoją frustrację, by nie niszczyć relacji z zespołem. Bo niespójności w budowie samochodów na początku sezonu tylko zwiększyły to napięcie. Wydaje się, że ten problem został jednak rozwiązany - stwierdził Hughes.
Dziennikarz nie ma wątpliwości, że Williams nadal będzie forsować Russella, bo to on do tej pory dawał większe nadzieje na wyciśnięcie maksimum z samochodu.
Czytaj także: Hamilton krytyczny dla samego siebie
- W Monako Kubica po raz pierwszy pokazał, że jest w stanie przezwyciężyć ten trend. Jego odporność nie powinna zaskakiwać, biorąc pod uwagę co przeszedł po fatalnym wypadku. Jeśli uda mu się utrzymać formę i osiągać takie wyniki jak w Monako, będzie to ważny krok w jego podróży powrotnej F1. Wtedy potrzebowałby tylko szybszego samochodu - podsumował Hughes.
Lapki opadaja !