F1: ważna decyzja Williamsa. Ruszyły prace nad samochodem na rok 2021

Williams w tym roku nie zdobył ani jednego punktu w F1, ale zespół uważa, że tegoroczny samochód stanowi dobrą bazę pod przyszłoroczną konstrukcję. - Świadomie zrobiliśmy krok w tył - powiedział Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Obecny sezon F1 zaczął się dla Williamsa od spóźnienia na zimowe testy, po czym zespół miał problemy z brakiem części i musiał gonić stawkę. W efekcie po dziewięciu wyścigach Formuły 1 ekipa z Grove nadal nie ma punktów na swoim koncie.

Jednak Williams podjął już decyzję, że samochód na rok 2020 będzie rozwinięciem obecnej maszyny FW42. Przeprowadzone przez zespół testy miały wykazać, że nie posiada ona większych wad, a brak punktów spowodowany jest jedynie opóźnieniem w rozwoju konstrukcji względem rywali.

Czytaj także: Robert Kubica szczerze o swoich ograniczeniach

- W ubiegłym roku poczuliśmy, że osiągnęliśmy maksimum. Świadomie zrobiliśmy krok w tył, aby później pójść dalej. Może zajęło nam to więcej czasu niż oczekiwaliśmy, ale cel się nie zmienia. Chcemy wrócić tam, gdzie byliśmy - powiedział Dave Robson na łamach "Motorsportu".

ZOBACZ WIDEO Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"

Słowa Robsona nie są zaskoczeniem, biorąc pod uwagę sytuację w F1. W przyszłym roku w królowej motorsportu nie dojdzie do żadnych zmian regulaminowych. Rewolucja w przepisach planowana jest za to w roku 2021, dlatego taki zespół jak Williams nie posiada funduszy, by co chwilę dokonywać drastycznych zmian w swoich maszynach.

- Zawsze trzeba uczyć się na bazie nowych doświadczeń. Projekt przyszłorocznego samochodu jest już w toku, główne założenia tej maszyny są już gotowe. Pod wieloma względami będzie to ewolucja modelu FW42, bo przepisy pozostają takie same. Teraz wykonujemy pracę pod kątem tego, by zyskać jak najwięcej informacji, które mogą nam pomóc w roku 2020 - dodał Robson.

Czytaj także: Robert Kubica nie straci miejsca w Williamsie

Największym zmartwieniem Williamsa w tej chwili jest brak docisku. Robson odrzuca jednak sugestie, jakoby było to spowodowane złą koncepcją przedniego skrzydła. - Za nami dziewięć wyścigów i to nie jest tak, że każdy ma taki sam przód samochodu. Ekipy stosują różne rozwiązania. My zaczęliśmy nad nim pracować już w zeszłym roku na Węgrzech. Sądzę, że dokonaliśmy postępów pod względem przedniego skrzydła. Nikt nie dokonał jakichś drastycznych zmian w trakcie sezonu, każdy bazuje na tym co opracował - podsumował Robson.

Czy Williams odbije się od dna w kolejnym sezonie F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×