F1: problemy Daniela Ricciardo. Były menedżer żąda od niego 10 mln funtów

Daniel Ricciardo ma problemy. Były menedżer australijskiego kierowcy żąda od niego ponad 10 mln funtów. Ricciardo miał mu nie zapłacić prowizji za kontrakt podpisany z Renault.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Daniel Ricciardo Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
W połowie ubiegłego sezonu Daniel Ricciardo podjął zaskakującą decyzję. Australijczyk po wielu latach postanowił zakończyć współpracę z Red Bull Racing i podpisał kontrakt z Renault. 30-latek zobowiązał się do startów we francuskiej ekipie w sezonach 2019-2020.

Tymczasem do sądu w Londynie trafił pozew przeciwko Ricciardo, który wniósł Glenn Beavis, do niedawna dbający o interesy australijskiego kierowcy. Beavis domaga się prowizji w wysokości 20 proc. podstawowej wartości kontraktu Ricciardo z Renault oraz zwrotu innych kosztów. Łącznie swoje straty szacuje na ponad 10 mln funtów.

Czytaj także: Raikkonen może zastąpić Vettela w Ferrari

Kierowca z Antypodów bardzo szybko zareagował na roszczenia swojego byłego menedżera i wysłał do redakcji "Motorsportu" oświadczenie w tej sprawie. "Nie ma żadnych podstaw do uznania roszczeń Glenna Beavisa. Szkoda, że postanowił skierować sprawę do sądu, bo jego żądania są nieuzasadnione, a ja zamierzam bronić swojego dobrego imienia w sądzie" - czytamy w komunikacie.

ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor

Ricciardo przed rozpoczęciem nowego sezonu F1 ogłosił, że zmienił menedżera. Od tego roku o jego interesy dba firma CAA Sports. Wcześniej o karierę Australijczyka dbał Glenn Beavis. Obaj panowie zaczęli współpracę w roku 2012.

Kontrakt między Ricciardo a Beavisem miał regulować wynagrodzenie jego menedżera. Miał on zarabiać 225 tys. funtów rocznie oraz zgarniać 20 proc. prowizji z wszelkich podpisanych umów.

Czytaj także: Nie będzie nowego zespołu w stawce F1

Beavis twierdzi, że w grudniu 2018 roku Ricciardo chciał rozwiązać umowę ze skutkiem natychmiastowym, ale do tego nie doszło. Obie strony miały formalnie zakończyć współpracę w styczniu 2019 roku. Natomiast Ricciardo oficjalnie podpisał kontrakt z Renault 7 marca, tydzień przed pierwszym wyścigiem F1 w Australii.

Tymczasem Beavis utrzymuje, że umowa na reprezentowanie Ricciardo wygasła dopiero 31 marca, dlatego w momencie podpisania kontraktu z Renault nadal pozostawał menedżerem australijskiego kierowcy i należy mu się obiecana prowizja.

Czy Daniel Ricciardo będzie musiał wypłacić odszkodowanie byłemu menedżerowi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×