Grand Prix Belgii było fatalne w wykonaniu Williamsa, bo zespół zamiast potwierdzić wzrost formy i zmniejszenie strat do rywali ze środka stawki F1, zanotował regres. George Russell tłumaczył to charakterystyką toru Spa-Francorchamps i twierdził, że zespół od początku nastawiał się na trudny weekend w Belgii.
Przed Grand Prix Włoch młody kierowca Williamsa również nie ma dobrych wieści. - Prawdopodobnie czeka nas trudniejszy weekend niż w Belgii - powiedział na czwartkowym briefingu z dziennikarzami, a jego słowa cytuje "Motorsport Week".
Czytaj także: Wybór nowego kierowcy Haasa może się opóźnić
- Wszyscy wiedzą, że mamy problem z siłą docisku. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że jesteśmy niesamowicie wolni na prostych. Tracimy dwie sekundy względem najszybszych samochodów. W porównaniu do mniejszych ekip sekundę. Dlatego będzie nam niezwykle trudno. To będzie dla nas najgorszy wyścig w tym roku - dodał Russell.
Włoska Monza słynie z długich prostych, na których niezwykle ważna jest moc maksymalna. Niewielkim pocieszeniem dla George'a Russella w tej sytuacji jest to, że skorzysta w Grand Prix Włoch z nowego, poprawionego silnika. Takiego szczęścia nie ma Robert Kubica, który w najbliższy weekend będzie musiał startować ze starszą jednostką (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Z końca stawki na piąte miejsce. Albon zachwycił w F1
- Zawsze można się dowiedzieć czegoś przydatnego, nawet przy okazji takiego weekendu. Ostatni wyścig był dla nas trudny, ale jednak zebraliśmy sporo danych, poznaliśmy różnice między poszczególnymi mieszankami opon. Dlatego nie można powiedzieć, że marnujemy czas - podsumował Russell.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Robert Lewandowski jest w fenomenalnej formie. "Odzyskał spokój psychiczny i stabilizację"
Chyba, że też będziemy martwić się o drużyny spoza Polski.