Williams odżył na początku ery hybrydowej w Formule 1. W roku 2014 za sprawą konkurencyjnych silników Mercedesa zajął trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, zostawiając za swoimi plecami Ferrari. W kolejnym sezonie powtórzył ten wynik, tym razem wygrywając batalię o podium z Red Bull Racing.
Od tego momentu obserwujemy jednak upadek Williamsa, który w roku 2018 spadł na ostatnie miejsce w klasyfikacji F1 i pozostał na nim w obecnej kampanii. - Myślę, że ten reset był nam bardzo potrzebny - przyznał George Russell w rozmowie z RaceFans.net.
Czytaj także: Kubica ma większą chęć ścigania niż przed rokiem
Zdaniem brytyjskiego kierowcy, szereg problemów doprowadził do tego, że Williams zaczął kopać głębiej i znalazł problemy, które istniały w ekipie już w roku 2014. - Dlatego ten kryzys formy miał pozytywny wpływ na pewne rzeczy w fabryce. Mogliśmy naprawić to, co działało niewłaściwie - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
- Williams miał bardzo szybki samochód w latach 2014-2016. Jednak miał też pewne problemy, które prawdopodobnie były ukryte, bo maszyna dobrze się spisywała za sprawą wydajnego silnika. Teraz mieliśmy okazję temu wszystkiemu się przyjrzeć i poukładać pewne klocki na nowo - wyjaśnił.
Czytaj także: Pancerne samochody, rygorystyczne testy. Zmiany po śmierci Huberta
W tej chwili Williams ma na swoim koncie tylko jeden punkt, który wywalczył Robert Kubica podczas Grand Prix Niemiec. Został on zdobyty w kuriozalnych okolicznościach, po tym jak dwóch kierowców Alfy Romeo zostało ukaranych za nieprawidłowo działające sprzęgło. Gdyby nie wydarzenia z Niemiec, Brytyjczykom groziłoby zakończenie sezonu F1 bez punktów na koncie. Po raz pierwszy od momentu założenia zespołu.